Brakuje Ci jednej osoby,
a cały świat jest opustoszały.
Nim
zorientowałam się
jak blisko mojej twarzy znajduje się piotrkowa twarz, jego miękkie wargi spoczęły na moich i połączyły się w delikatnym
pocałunku.
-Diana, ja
przepraszam, nie chciałem, aby to tak wyszło.. – momentalnie zaczął mnie przepraszać, kiedy tylko
odsunął
się
ode mnie.
-Ja..
Przepraszam. – odparłam, podniosłam się i wybiegłam z kawiarni. Czułam,
jak po moich policzkach spływają
łzy, choć
sama nie wiedziałam dlaczego tak się stało. Ruszyłam w drogę powrotną do spalskiego ośrodka. Kiedy
wydawało mi się,
że
Nowakowski mnie już
nie dogoni, poczułam jak ktoś
łapie mnie za nadgarstek.
-Dianik,
przepraszam. – odwrócił mnie w swoją stronę i przyciągnął do siebie, po
czym mocno objął
swoimi ramionami. – Nie powinienem, ale..
-Dlaczego
do cholery zawsze jest jakieś
ale?! – krzyknęłam
wchodząc
mu w zdanie. – Dlaczego nie może
być
dobrze?!
-Diana, nie
denerwuj się
i przede wszystkim nie krzycz.
-Ale
Piotrek, do cholery! – znów uniosłam głos i odsunęłam się od niego. – Kiedy
mam wrażenie,
że
jest już
dobrze wszystko zaczyna się
od nowa i wszystko się
pieprzy!
-Nie mów
tak. – podszedł do mnie i znów mnie przytulił.
-Wydaje mi
się,
że
mam przyjaciela, a prawda jest zupełnie inna. – wyswobodziłam się z jego objęć i otarłam spływające po policzkach
łzy. – Wszystko jest zupełnie inne niżeli w mojej głowie.
-Nie jest
tak. – schował moje dłonie w silnym uścisku swoich. – Może po prostu przyjaźń damsko-męska nie istnieje?
-Ale skąd ta pewność, Piotrek?
-Bo prędzej czy później jedno zakocha
się
w drugim i przyjaźń
szlag trafi. – ułożył
swoją
dłoń
na moim policzku i znów delikatnie musnął moje usta.
-Piotrek.. –
odsunęłam
się
od niego kładąc
dłoń
na jego klatce piersiowej. – Proszę Cię.
-Ale co ja
mogę
z tym zrobić?
Przecież
nie zniszczę
uczucia jakim Cię
darzę.
-Ale o
jakim uczuciu Ty do cholery mówisz?! Nie ma żadnego uczucia Piotrek!
-To
dlaczego nie możesz
oderwać
ode mnie oczu, kiedy się
uśmiecham?
Dlaczego nie reagujesz, kiedy Cię dotykam? – jakby na potwierdzenie
swoich słów ułożył
dłonie na mojej talii. – Dlatego nie
protestujesz, co?
-Piotrek..
-Dlaczego
nie poprosisz, żebym
przestał?
-To nie
jest takie łatwe, jak Ci się
wydaje.
-Gdybyś nic do mnie nie
czuła uderzyłabyś
mnie w twarz, tak że
bym to zapamiętał
raz na zawsze. – odgarnął
kosmyk moich włosów za ucho. – Gdybyś nic nie czuła, nie stałabyś teraz tutaj, ze
mną,
w blasku księżyca.
Powiedz, że
nic nie czujesz, a dam sobie spokój.
-Wracajmy.
-Powiedz, że nic nie czujesz
do mnie.
-Nie
potrafię
tego powiedzieć,
rozumiesz Piotrek!? Nie potrafię,
do cholery.
-Więc nie uciekaj
przed tym uczuciem, pozwól mu rozkwitnąć. – przygarnął mnie ku sobie i
przytulił.
-Proszę Cię, wracajmy.
Na jego
reakcję
nie musiałam długo czekać.
Chwycił moją
dłoń
i razem ruszyliśmy
w kierunku ośrodka
spalskiego. W głowie kłębiło
mi się
tysiące,
jak nie miliony myśli.
Sama nie wiedziałam co mam zrobić, bo przecież nie potrafiłam
podjąć
decyzji w przeciągu
kilku minut czy chociażby
godzin. Droga powrotna minęła
nam w milczeniu, jak nigdy. Rozstaliśmy się na naszym piętrze żegnając się krótkim „dobranoc”.
Tylko na tyle było mnie stać,
nie potrafiłam dzisiaj z nim na spokojnie porozmawiać. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i od razu
udałam się
do łazienki, wygrzebując
wcześniej
z torby pidżamę. Wzięłam szybki
prysznic i po ubraniu się
od razu opuściłam
łazienkę
i usiadłam na łóżku.
Do moich uszu dobiegał odgłos muzyki, który zapewne dochodził z imprezy
Ignaczaka. Wzięłam
do ręki
pamiętnik
i znów zaczęłam
zapisywać
bezsensowne zdania.
„Nie wchodzi się dwa razy
do tej samej rzeki.
Czas zacząć
żyć na nowo.
Czas zacząć
żyć z..
No właśnie, z NIM?
Siedzi w moich myślach.
Na ustach czuję dotyk Jego
warg.
Nozdrza drażni zapach
Jego perfum.
W głowie są jedynie myśli o NIM”.
Zamykając zeszyt jedynie
głośno
westchnęłam.
Schowałam go pod poduszkę
i oddałam się
w objęcia
Morfeusza.
***
Następnego dnia obudził
mnie delikatny odgłos pukania do drzwi. Nie miałam ochoty nikogo widzieć, ale nie wypadało
mi nie otworzyć.
Nim zwlekłam się
z łóżka
drzwi delikatnie się
uchyliły.
-Mogę? – zza drzwi można było dostrzec
twarz Nowakowskiego.
-Jasne. –
wysiliłam się
na delikatny uśmiech,
a on od razu zjawił się
przy moim łóżku.
– Co Cię
do mnie sprowadza?
-Przepraszam,
że
tak wcześnie.
– westchnął
siadając
na skraju łóżka.
– Ale chciałem Cię
przeprosić
za wczoraj.
-Piotrek.. –
westchnęłam
siadając
obok niego. Głowę
ułożyłam
na jego przedramieniu. – Nie przepraszaj, nie masz za co.
-Po prostu
wtedy to było silniejsze ode mnie.. – spuścił głowę.
-Piotruś. – uśmiechnęłam się delikatnie i
chwytając
za jego podbródek, uniosłam jego warz delikatnie ku górze, po czym musnęłam jego usta. –
Widzisz, teraz ja też
muszę
Cię
za to przeprosić.
– wzruszyłam ramionami, a on tylko zaśmiał się i porwał mnie w
swoje ramiona, po czym pocałował w czubek głowy.
-Idziesz na
śniadanie?
-Wiesz co,
nie jestem głodna, ale Ty idź.
– posłałam w jego kierunku ciepły uśmiech.
-Nie
zgadzam się.
– zaprotestował. – Wczoraj też
nic nie jadłaś,
więc
zbieraj się,
idziemy na stołówkę.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale.
Ubieraj się
i idziemy. – wyszczerzył się
niemiłosiernie.
-Czy musisz
być
taki uparty? – uniosłam brwi ku górze.
-Wiesz, ma
się
ten swój urok. – poruszał zabawnie brwiami i musnął swoimi wargami moje.
-Diana, śnia…
________________________________________________________
Trochę krótki wyszedł, ale chciałam coś na weekendzie dodać, ponieważ nie wiem jak to będzie w tygodniu. Zapewne na długi weekend dadzą masę nauki, ale później w ciągu matur może cosik dodam, mam chociaż taką nadzieję. ;)
Zapraszam również TUTAJ. Wczoraj pojawił się kolejny rozdział nowej historii. ;). Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. ;)
Co myślicie o odejściu Lipe do Turcji? Cieszycie się z tego czy ubolewacie nad tym? Ponoć Zbychem też się turecki klub interesuje..
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Dziwnym trafem ominęłam poprzednie rozdziały... Napisałabym coś sensownego jeśli chodzi o Piotrka, ale nie umiem, bo rozpaczam. Dlaczego Lipe to zrobił? :(
OdpowiedzUsuńNa pewno poszedł za trenerem, ale nie ma co się oszukiwać, kasa.. ;c
Usuńja ubolewam, byłam dzisiaj na tym czacie z nim i szczerze polubiłam gościa cholernie!
OdpowiedzUsuńkogo tam znowu niesie na koniec? :D krótki, za krótki, ale gienlany :)
;)
UsuńTo ja może zacznę od rozdziału, bo bardzo mi się podoba taki rozwój sytuacji. Jeśli Diana będzie szczęśliwa z Piotrkiem a z tego co widzę, jest z nim szczęśliwa to dlaczego miałaby uciekać od tego uczucia? Nie myślałam, że to powiem, ale może najwyższy czas coś zrobić, bo do Maćka nie chce wrócić, a o nim myślała, więc Piotrek jest chyba dobrym wyjściem :)
OdpowiedzUsuńKońcówka, hmmm, myślę, że w pokoju Diany zjawił się Michał, jestem bardzo ciekawa jego reakcji :)
Co do tego, że Lipe odchodzi, to jestem zła i smutna. Zawsze go lubiłam, mimo iż nie kibicowałam jakoś bardzo ZAKSIE, to miałam okazję rozmawiać z Lipe, po meczu w Częstochowie. To taki przesympatyczny człowiek, mega pozytywny, dlatego na samą myśl, że może odejść nie byłam zadowolona, a jak dzisiaj to potwierdził, to się popłakałam. Jak idiotka siedziałam, patrzyłam w ekran i łzy spływały po moich policzkach, a jeszcze jak zaczął mówić, że kocha wszystkich kibiców, i to po polsku no to już w ogóle się rozkleiłam. Szkoda, bardzo, że odchodzi, ale cóż, tak bywa.
Pozdrawiam! :)
Ja też za bardzo nie kibicowałam ZAKSIE, mimo iż to stołeczny klub.. Jednak Lipe polubiłam od razu.. A teraz odejdzie i będzie tak jakoś smutno. ;c. Nie ma co ukrywać, na pewno skusiła go też większa kasa..
UsuńRównież pozdrawiam! ;)
Mam nadzieję, że ich uczucie rozkwitnie tak jak to określił Pit oraz, że będą szczęśliwi ;p
OdpowiedzUsuń;)
UsuńI tak mam cichutką nadzieję ,że gdzieś w głębi serca dalej coś czuję do Maćka bo przecież tak szybko zapomnieć o kimś kogo się kochało nie da, prawda?.. Szkoda mi Maćka, ale z drugiej strony zrobił jej świństwo, także niech będzie szczęśliwa z Pitem :)
OdpowiedzUsuń:*
;)
Usuń