sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 35.






Brakuje Ci jednej osoby,
a cały świat jest opustoszały.




Nim zorientowałam się jak blisko mojej twarzy znajduje się piotrkowa twarz, jego miękkie wargi spoczęły na moich i połączyły się w delikatnym pocałunku.
-Diana, ja przepraszam, nie chciałem, aby to tak wyszło.. – momentalnie zaczął mnie przepraszać, kiedy tylko odsunął się ode mnie.
-Ja.. Przepraszam. – odparłam, podniosłam się i wybiegłam z kawiarni. Czułam, jak po moich policzkach spływają łzy, choć sama nie wiedziałam dlaczego tak się stało. Ruszyłam w drogę powrotną do spalskiego ośrodka. Kiedy wydawało mi się, że Nowakowski mnie już nie dogoni, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.
-Dianik, przepraszam. – odwrócił mnie w swoją stronę i przyciągnął do siebie, po czym mocno objął swoimi ramionami. – Nie powinienem, ale..
-Dlaczego do cholery zawsze jest jakieś ale?! – krzyknęłam wchodząc mu w zdanie. – Dlaczego nie może być dobrze?!
-Diana, nie denerwuj się i przede wszystkim nie krzycz.
-Ale Piotrek, do cholery! – znów uniosłam głos i odsunęłam się od niego. – Kiedy mam wrażenie, że jest już dobrze wszystko zaczyna się od nowa i wszystko się pieprzy!
-Nie mów tak. – podszedł do mnie i znów mnie przytulił.
-Wydaje mi się, że mam przyjaciela, a prawda jest zupełnie inna. – wyswobodziłam się z jego objęć i otarłam spływające po policzkach łzy. – Wszystko jest zupełnie inne niżeli w mojej głowie.
-Nie jest tak. – schował moje dłonie w silnym uścisku swoich. – Może po prostu przyjaźń damsko-męska nie istnieje?
-Ale skąd ta pewność, Piotrek?
-Bo prędzej czy później jedno zakocha się w drugim i przyjaźń szlag trafi. – ułożył swoją dłoń na moim policzku i znów delikatnie musnął moje usta.
-Piotrek.. – odsunęłam się od niego kładąc dłoń na jego klatce piersiowej. – Proszę Cię.
-Ale co ja mogę z tym zrobić? Przecież nie zniszczę uczucia jakim Cię darzę.
-Ale o jakim uczuciu Ty do cholery mówisz?! Nie ma żadnego uczucia Piotrek!
-To dlaczego nie możesz oderwać ode mnie oczu, kiedy się uśmiecham? Dlaczego nie reagujesz, kiedy Cię dotykam? – jakby na potwierdzenie swoich słów ułożył dłonie na mojej talii.  – Dlatego nie protestujesz, co?
-Piotrek..
-Dlaczego nie poprosisz, żebym przestał?
-To nie jest takie łatwe, jak Ci się wydaje.
-Gdybyś nic do mnie nie czuła uderzyłabyś mnie w twarz, tak że bym to zapamiętał raz na zawsze. – odgarnął kosmyk moich włosów za ucho. – Gdybyś nic nie czuła, nie stałabyś teraz tutaj, ze mną, w blasku księżyca. Powiedz, że nic nie czujesz, a dam sobie spokój.
-Wracajmy.
-Powiedz, że nic nie czujesz do mnie.
-Nie potrafię tego powiedzieć, rozumiesz Piotrek!? Nie potrafię, do cholery.
-Więc nie uciekaj przed tym uczuciem, pozwól mu rozkwitnąć. – przygarnął mnie ku sobie i przytulił.
-Proszę Cię, wracajmy.
Na jego reakcję nie musiałam długo czekać. Chwycił moją dłoń i razem ruszyliśmy w kierunku ośrodka spalskiego. W głowie kłębiło mi się tysiące, jak nie miliony myśli. Sama nie wiedziałam co mam zrobić, bo przecież nie potrafiłam podjąć decyzji w przeciągu kilku minut czy chociażby godzin. Droga powrotna minęła nam w milczeniu, jak nigdy. Rozstaliśmy się na naszym piętrze żegnając się krótkim „dobranoc”. Tylko na tyle było mnie stać, nie potrafiłam dzisiaj z nim na spokojnie porozmawiać. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i od razu udałam się do łazienki, wygrzebując wcześniej z torby pidżamę. Wzięłam szybki prysznic i po ubraniu się od razu opuściłam łazienkę i usiadłam na łóżku. Do moich uszu dobiegał odgłos muzyki, który zapewne dochodził z imprezy Ignaczaka. Wzięłam do ręki pamiętnik i znów zaczęłam zapisywać bezsensowne zdania.


„Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Czas zacząć żyć na nowo.
Czas zacząć żyć z..
No właśnie, z NIM?

Siedzi w moich myślach.
Na ustach czuję dotyk Jego warg.
Nozdrza drażni zapach Jego perfum.
W głowie są jedynie myśli o NIM”.



Zamykając zeszyt jedynie głośno westchnęłam. Schowałam go pod poduszkę i oddałam się w objęcia Morfeusza.



***



Następnego dnia obudził mnie delikatny odgłos pukania do drzwi. Nie miałam ochoty nikogo widzieć, ale nie wypadało mi nie otworzyć. Nim zwlekłam się z łóżka drzwi delikatnie się uchyliły.
-Mogę? – zza drzwi można było dostrzec twarz Nowakowskiego.
-Jasne. – wysiliłam się na delikatny uśmiech, a on od razu zjawił się przy moim łóżku. – Co Cię do mnie sprowadza?
-Przepraszam, że tak wcześnie. – westchnął siadając na skraju łóżka. – Ale chciałem Cię przeprosić za wczoraj.
-Piotrek.. – westchnęłam siadając obok niego. Głowę ułożyłam na jego przedramieniu. – Nie przepraszaj, nie masz za co.
-Po prostu wtedy to było silniejsze ode mnie.. – spuścił głowę.
-Piotruś. – uśmiechnęłam się delikatnie i chwytając za jego podbródek, uniosłam jego warz delikatnie ku górze, po czym musnęłam jego usta. – Widzisz, teraz ja też muszę Cię za to przeprosić. – wzruszyłam ramionami, a on tylko zaśmiał się i porwał mnie w swoje ramiona, po czym pocałował w czubek głowy.
-Idziesz na śniadanie?
-Wiesz co, nie jestem głodna, ale Ty idź. – posłałam w jego kierunku ciepły uśmiech.
-Nie zgadzam się. – zaprotestował. – Wczoraj też nic nie jadłaś, więc zbieraj się, idziemy na stołówkę.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale. Ubieraj się i idziemy. – wyszczerzył się niemiłosiernie.
-Czy musisz być taki uparty? – uniosłam brwi ku górze.
-Wiesz, ma się ten swój urok. – poruszał zabawnie brwiami i musnął swoimi wargami moje.
-Diana, śnia…




________________________________________________________
Trochę krótki wyszedł, ale chciałam coś na weekendzie dodać, ponieważ nie wiem jak to będzie w tygodniu. Zapewne na długi weekend dadzą masę nauki, ale później w ciągu matur może cosik dodam, mam chociaż taką nadzieję. ;)

Zapraszam również TUTAJ. Wczoraj pojawił się kolejny rozdział nowej historii. ;). Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. ;)

Co myślicie o odejściu Lipe do Turcji? Cieszycie się z tego czy ubolewacie nad tym? Ponoć Zbychem też się turecki klub interesuje..


Pozdrawiam, inaccessiblegirl! 



10 komentarzy:

  1. Dziwnym trafem ominęłam poprzednie rozdziały... Napisałabym coś sensownego jeśli chodzi o Piotrka, ale nie umiem, bo rozpaczam. Dlaczego Lipe to zrobił? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno poszedł za trenerem, ale nie ma co się oszukiwać, kasa.. ;c

      Usuń
  2. ja ubolewam, byłam dzisiaj na tym czacie z nim i szczerze polubiłam gościa cholernie!
    kogo tam znowu niesie na koniec? :D krótki, za krótki, ale gienlany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja może zacznę od rozdziału, bo bardzo mi się podoba taki rozwój sytuacji. Jeśli Diana będzie szczęśliwa z Piotrkiem a z tego co widzę, jest z nim szczęśliwa to dlaczego miałaby uciekać od tego uczucia? Nie myślałam, że to powiem, ale może najwyższy czas coś zrobić, bo do Maćka nie chce wrócić, a o nim myślała, więc Piotrek jest chyba dobrym wyjściem :)
    Końcówka, hmmm, myślę, że w pokoju Diany zjawił się Michał, jestem bardzo ciekawa jego reakcji :)

    Co do tego, że Lipe odchodzi, to jestem zła i smutna. Zawsze go lubiłam, mimo iż nie kibicowałam jakoś bardzo ZAKSIE, to miałam okazję rozmawiać z Lipe, po meczu w Częstochowie. To taki przesympatyczny człowiek, mega pozytywny, dlatego na samą myśl, że może odejść nie byłam zadowolona, a jak dzisiaj to potwierdził, to się popłakałam. Jak idiotka siedziałam, patrzyłam w ekran i łzy spływały po moich policzkach, a jeszcze jak zaczął mówić, że kocha wszystkich kibiców, i to po polsku no to już w ogóle się rozkleiłam. Szkoda, bardzo, że odchodzi, ale cóż, tak bywa.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też za bardzo nie kibicowałam ZAKSIE, mimo iż to stołeczny klub.. Jednak Lipe polubiłam od razu.. A teraz odejdzie i będzie tak jakoś smutno. ;c. Nie ma co ukrywać, na pewno skusiła go też większa kasa..

      Również pozdrawiam! ;)

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że ich uczucie rozkwitnie tak jak to określił Pit oraz, że będą szczęśliwi ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak mam cichutką nadzieję ,że gdzieś w głębi serca dalej coś czuję do Maćka bo przecież tak szybko zapomnieć o kimś kogo się kochało nie da, prawda?.. Szkoda mi Maćka, ale z drugiej strony zrobił jej świństwo, także niech będzie szczęśliwa z Pitem :)

    :*

    OdpowiedzUsuń