środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 31.






Zacierasz swoją prawdziwość,
aby nie czuć, że świat Cię rani.




Nieco zdenerwowana podniosłam się z podłogi i pospiesznie pozbierałam swoje rzeczy. Zmierzyłam owego osobnika wzrokiem i wyszłam z kawiarni kierując się ku wyjściu z galerii. Zapowiadał się świetny dzień w towarzystwie przyjaciółki, a skończyło się tak jak to sobie wyobrażałam. Oni szwędali się razem, a ja? Jak zawsze w ostatnich dniach byłam sama. Ale cóż, tak pewnie powinno być, prawda? Wyjęłam telefon i wybierając numer Aśki zaczęłam wystukiwać na klawiaturze sms’a.



Nie martw się o mnie i nie szukaj mnie. ;). Wracam do domu.


Jak to wracasz?


Źle się czuję, nie przejmuj się mną. ;)


Diana, zaczekaj na nas, wrócimy razem.



Zignorowałam wiadomość Aśki i wrzuciłam telefon do torby, po czym wyszłam z galerii i skierowałam sięw stronę stacji, dworca czy jak kto woli. Akurat udało mi się, bo za kilka minut miał nadjechać autobus do Bełchatowa. Długo nie czekałam. Bez zastanowienia wsiadłam do środka, kupując wcześniej bilet, a już po kilku minutach autobus odjechał ze stanowiska. Zanim zaliczył wszystkie przystanki, które napotkał na drodze minęło dość dużo czasu i w Bełchatowie znalazłam się około godziny czternastej z minutami. Ale szczerze mówiąc wolałam to, niżeli powrót do domu z Aleksem i znów milecznie wśród „znajomych”. Zdecydowanie lepszym wyjściem okazała się podróż autobusem! Nie byłabym sobą, gdybym w drodze do mieszkania Michała nie spotkała kogoś znajomego. Ak też niestety było i tym razem.
-Diana, porozmawiajmy.
-Nie mamy o czym rozmawiać. – mruknęłam pod nosem nie odwracając się w jego stronę.
-Proszę Cię, porozmawiaj ze mną. – poczułam jak chwyta mnie za nadgarstek.
-Masz pięć minut, więc się sprężaj. – uwolniłam rękę z jego uścisku, odeszlam na bezpieczną odległość i dopiero wtedy odwróciłam się w jego stronę.
-Wtedy nad morzem, to nie było tak jak Ci się wydawało..
-Ach tak? Nie było tak? To możesz powiesz, że sprawdzałeś czy ma wszystkie zęby? – odparłam z nutką ironii w głosie.
-Diana. – podszedł bliżej mnie i chwycił moje dłonie, a ja nie potrafiłam nawet zabrać ich od niego. Tak cholernie brakowało mi jego dotyku. – Nie znałem jej, nawet nie wiem jak się nazywa.
-Aaa, rozumiem. – kiwnęłam z uznaniągłową. – Czyli całujesz wszystkie, które zobaczysz pierwszy raz na oczy?
-Nie, to nie jest tak. – westchnął i pogładził dłonią mój policzek. – Wyszedłem, żeby sobie to wszystko przemyśleć, siedziałem sam, ale ni stąd ni zowąd ona się pojawiła i tak po prostu mnie pocałowała. Nie wiem po co to zrobiła, naprawdę nie mam pojęcia, ale ja odepchnąłem ją od siebie. – powedział dosłownie na jednym tchu i spojrzał na mnie ze swmutkiem w oczach.
-Jeżeli nawet tak było to nie mam pewności co do tego. – ułożyłam swoją dłoń na jego, która znajdowała się na moim policzku.
-Nie wierzysz mi, prawda?
-Maciek, tutaj nie chodzi o to czy Ci wierzę. – westchnęłam zabierając jego dłoń ze swojego policzka. Ścisnęłam ją delikatnie i spojrzałam w jego oczy.
-To o co chodzi? Dlaczego tak mnie traktujesz?
-Bo nie potrafię Ci ponownie zaufać. – westchnęłam i stanęłam bliżej niego. – Powodzenia w kadrze. – wysiliłam się na delikatny uśmiech, spojrzałam na jego dłoń, którą delikatnie uścisnęłam, po czym wspięłam się na palce i musnęłam jego policzek. Nie zwlekałam z odejście zbyt długo, bo wiedziałam czym może się to skończyć.W ekspresowym tempie odwróciłam się i jeszcze szybciej odeszłam.
-Diana, poczekaj! – docierał do mnie jego krzyk, ale nie potrafiłam się odwrócić. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy. Kroki zamieniłam na delikatny bieg, który umożliwił mi szybsze dotarcie do mieszkania Michała. Weszłam do środka i i zatrzasnęłam za sobą drzwi, o które oparłam się i zsunęłam się po nich. Kolana przyciągnęłam ku sobie i schowałam w nich głowę znów wylewając kolejne łzy.
-Diana, co się stało?
-Nie daję rady z tym wszystkim.. – spojrzałam na Dagmarę.
-Gdzie masz Asię?
-Nie chcę o tym rozmawiać, przepraszam. – szybko podniosłam się z podłogi i omijając ją pobiegłam do „swojego” pokoju. Położyłam się na łóżku i znów piórka znajdujące się w poduszce zostały zalane wodą.
-Mogę? – podniosłam się, aby zobaczyć kto przyszedł, choć doskonale to wiedziałam.
-Proszę Cię, przytul mnie.. – szepnęłam, a na reakcję Michała nie musiałam zbyt długo czekać. Od razu podszedł do mnie i mocno chwycił mnie w swoje ramiona, a jego koszulka zostałą zalana łzami. – Co się stało?
-Dlaczego to tak cholernie boli, Michał?
-Ale o co chodzi?
-Widziałam go wtedy nad morzem, jak całował się z inną. Uciekłam, dlatego tak szybko wróciłam, to wszystko przez to. – powiedziałam na jednym tchu.
-Ale jak to z inną? – spojrzał na mnie zaciskając dłonie w pięści.
-Spokojnie Michał, nie denerwuj się. – westchnęłam, a po moich policzkach spłynęły kolejne łzy. – Mnie i Maćka już nie ma.
-Nie możesz podejmować takich decyzji pod wpływem emocji. – otarł moje policzka. – Rozmawiałaś z nim chociaż? Wytłumaczył Ci to całe zajście?
-Jak wracałam do domu spotkalam go. – spojrzałam przed siebie i zacisnęłam w dłoniach skrawki pościeli. – Tak bardzo mnie bolała ta cała rozmowa, nie potrafię mu wybaczyć, nie potrafię Michał.
-Wiem, że jest to trudne, ale musisz posłuchać swojego serca. – delikatnie się uśmiechnął i objął mnie ramieniem. – ono powinno Ci powiedzieć, co musisz zrobić i jaką decyzję podjąć.
-Ale to nie jest takie proste..
-Musisz sobie to wszystko poukładać tutaj. – uśmiechnął się i przyłożył palec wskazujący do mojego czoła. – A później serce powie Ci co musisz zrobić.
-Michał.. – zawołałam go, kiedy stał już przy drzwiach gotowy, aby je otworzyć. Momentalnie się odwrócił w moją stronę, a ja nikle się uśmiechnęłam. – Dziękuję.
Nic nie odpowiedział, tylko wyszedł, jak zawsze po takich rozmowach po prostu wychodził. Ale robił to tylko i wyłącznie dlatego, iż wiedział, że będę wiedziała co mam zrobić. Przecież on zawsze potrafił mi pomóc.
-Diana, masz gościa. – usłyszałam głos Dagmary, która wychylała jedynie swoją twarz przez uchylone drzwi mojego pokoju.






____________________________________________________
Mamy kolejny rozdział. Przepraszam za długość, ale chciałam coś dzisiaj dodać, dlatego wyszedł taki bez składu i w ogóle. Gdybym miała więcej czasu to byłby lepszy, bynajmniej taką mam nadzieję, że wtedy by mi bardziej się podobał, ale cóż. TUTAJ , postaram się dodać coś jutro, bo dzisiaj już nie dam rady - nauka. -,-
Więc teraz będzie rachunkowość, niemiecki, angielski i religia.. Super.. -,-

Pozdrawiam serdecznie, inaccessiblegirl! 



8 komentarzy:

  1. Chyżby przyszedł Maciek? A może Aśka lub Alek? Dodawaj szybko rozdział, bo jestem ciekawa :D

    Pozdrawiam, no_princess :D

    PS. przy okazji zapraszam do siebie na 12. rozdział :D
    http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. również pozdrawiamy! :) rozdział jest fajny, nie narzekaj :) czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. No wreszcie doczekałam się Maćka! Kurde, tylko to jego tłumaczenie...no nie wiem czy ja na miejscu Diany byłabym mu w stanie zaufać, z drugiej strony oni tak bardzo do siebie pasują...ciężka sprawa :) W ogóle Michał jaki dobry brat...no no! :) Oczywiście mam nadzieję, iż przyszedł do niej Maciek, a nie Aśka...i Alek, to chyba by jej nie pomogło. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Diana zaufa znów Maćkowi. Z niego taki fajny facet, nie może go zostawić już na zawsze. Przecież się kochają. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnyyy rozdział ;)) Nie mogę się doczekać kolejnego! Jeśli jest taka możliwość byś mogła mnie informować o kolejnych wpisach byłabym wdzięczne!! ;3
    Tymczasem zapraszam do siebie :)
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    http://4volleyball44.blogspot.com/
    Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakieś znaki :)!!
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń