„Sens tkwi w tym, by odszukać coś,
co nie pozwoli nam się poddać”.
Nie miałam
ochoty z nikim rozmawiać,
było to ostatnią
rzeczą
na jaką
miałam ochotę.
Nie podnosiłam głowy od poduszki, ale doskonale słyszałam jak ktoś delikatnie
otwiera drzwi i podchodzi do mojego łóżka. Udawałam, że śpię, bo co innego
mogłam zrobić?
No właśnie,
nic. Owy osobnik delikatnie pogładził moją dłonią moją głowę i delikatnie
pocałował mnie we włosy. Teraz już wiedziałam, że był to Michał.
Zawsze tak robił, kiedy zamykałam się w pokoju i płakałam po śmierci rodziców. Jednak
tym razem nie podniosłam się
i nie wpadłam w jego ramiona, aby poczuć się bezpieczną, lecz trwałam w
bezruchu normując
swój oddech podczas „snu”, który jak na złość nie chciał nadejść. Kiedy
usłyszałam, że
wyszedł podniosłam się
i podeszłam do okna. Znów czułam jak po moim policzku spływają łzy, których nie
potrafiłam opanować.
Znów ta gra zwana życiem
przerosła mnie. Nie zwracając
uwagi na to, że
jestem w ubraniach ponownie położyłam się do łóżka i okryłam swoje
ciało kołdrą.
Starałam się
zasnąć,
jednak każde
zaciśnięcie powiek
sprawiało, że
przed oczami miałam ową
sytuację,
w której znalazłam Maćka
i jakąś
rudowłosą,
szczupłą
i dość
wysoką..
No właśnie,
kogo? Dziewczynę?
Tak, zapewne jego dziewczynę,
z którą
chciał się
tam spotkać
i tylko po to ciągnął mnie ze sobą. Z każdym zaciśnięciem powiek ten
obraz stawał się
bardziej wyraźniejszy
jakbym miała go przed oczami, jakby to był ten dzień i ten moment.
Przemogłam się
i zasnęłam.
Nad ranem, około czwartej w nocy dopiero udała mi się ta trudna sztuka.
***
Przetarłam
oczy i rozejrzałam się
dookoła z nadzieją,
że
był to tylko zwykły koszmar. Jednak tak nie było. To wszystko było prawdziwe. Sięgnęłam po telefon,
który leżał
na szafce nocnej i spojrzałam na godzinę. Dochodziła jedenasta. Głośno westchnęłam i odblokowałam
owe urządzenie.
Spoglądając na wyświetlacz
odczytywałam każdą wiadomość jaką miałam. Wszystkie
były napisane od jednej osoby – Maćka. Każdą po uprzednim
przeczytaniu usuwałam, bo nie chciałam, aby zalegały one w mojej skrzynce. Później przyszła
kolej na nieodebrane połączenia.
Było ich sporo, również
od Maćka
i kilka od Aśki.
Zablokowałam telefon i odstawiłam go na stolik, po czym podniosłam się i z szafy wyjęłam ubrania. Razem
z nimi weszłam do łazienki i stanęłam przy umywalce. Wyglądałam strasznie.
Ale przybliżać Wam tego nie będę, bo pewnie
doskonale wiecie jak dziewczyna w takim stanie wygląda, prawda? Tak?
To przejdźmy
dalej. Weszłam do kabiny prysznicowej, którą po wzięciu długiego
prysznica zmywającego
wczorajszy dzień
z mojego ciała opuściłam
ją.
Otarłam swoje ciało ręcznikiem
i ubrałam się,
a później
wysuszyłam swoje włosy i zrobiłam delikatny makijaż, aby zatuszować ślady wylewanych
wczoraj łez. Wzięłam
głęboki
oddech i wrzucając
brudne rzeczy do kosza na pranie wyszłam z łazienki i ze swojego pokoju.
-Wyspałaś się? – Daga od razu
chciała zacząć
rozmowę,
ale ja tylko kiwnęłam
głową.
– Zjesz coś?
-Nie, dzięki. – zbyłam się krótką odpowiedzią i udałam się do salonu, gdzie
usiadłam spokojnie na kanapie wpatrując się w jakiś odległy punkt na ścianie.
-Jeżeli nie chcesz
rozmawiać
to nie zmuszę
Cię.
– Michał momentalnie znalazł się
obok mnie.
-Misiek,
odpuść.
– mruknęłam
wywracając
oczami. Nie miałam ochoty na rozmowy z nim i nikim innym. Chciałam przetrwać to sama choć wiedziałam, że nie będzie to łatwe.
-Wiesz, że się o Ciebie martwię.
-Chcesz mi
pomóc? – przeniosłam wzrok na niego, a ten tylko kiwnął głową. – Idź do rodziców Maćka i weź od nich klucz od
mojego mieszkania. Zabierz z niego wszystkie moje rzeczy.
-Ale
dlaczego? – wyraźnie
się
zdziwił. No tak, nic dziwnego skoro nie wiedział co się stało między mną i Maćkiem.
-Nie będę tam już mieszkać. – znów ciekawsza
okazała się
ściana,
a ja z ledwością powstrzymywałam
wybuch płaczu. – Zrobisz to o co Cię proszę?
-Tak. –
szepnął,
przytulił mnie i pocałował we włosy.
Nie czekał
na moje podziękowania,
tylko w mgnieniu oka wyszedł z mieszkania. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć zawsze, dlatego
też
poprosiłam właśnie
jego o pomoc. Przecież
to brat, jedyna rodzina, którą
miałam obok siebie. Dlatego też
cieszyłam się,
że
mogę
liczyć
na niego jak na nikogo innego mimo iż czasem się kłóciliśmy.
-Gdzie Oli?
– przeszłam do kuchni, gdzie zaczęłam stukać o blat wysepki.
-W
przedszkolu. – Dagmara uśmiechnęła się i spojrzała na
mnie. – Chcesz porozmawiać?
-Nie dzięki, pójdę do siebie. –
odwróciłam się
na pięcie.
Weszłam do
pokoju i zamknęłam
za sobą
drzwi, po czym znów położyłam
się
na łóżku
i schowałam twarz w poduszkę
wylewając
kolejne łzy. Znów przed oczami miała sytuację zaistniałą nad morzem.
Zawsze miałam z Bałtykiem cudowne wspomnienia, a teraz przyszły te złe, te
których nie chciałabym pamiętać. Z mojej chwili
słabości
wyrwało mnie delikatne pukanie do drzwi. Podniosłam się i szybkim ruchem
otarłam mokre od łez policzka.
-Proszę. – powiedziałam starając się wysilić na normalny ton,
choć
zapewne dobrze mi to nie wyszło.
-Diana. – Aśka momentalnie
znalazła się
obok mnie, a ja jak gdyby nigdy nic od razu wpadłam w jej ramiona. – Co się stało?
-On mnie
nie kochał, on mnie nigdy nie kochał. – odpowiedziałam jej ponownie wylewając łzy.
-Nie płacz
Słońce.
– chwyciła moją
twarz w swoje dłonie i spojrzała mi głęboko w oczy. – Powiesz mi co się stało?
-Wszystko
zaczęło
się
od tego, że
powiedział mi, że
mnie kocha. – na samą
myśl
o tym wyznaniu na moją
twarz wkradł się
uśmiech.
Jednak Aśka
za bardzo nie rozumiała o co mi chodzi. – Ale ja nie potrafiłam mu odpowiedzieć tym samym, nie
potrafiłam powiedzieć
mu tych dwóch słów, na które zapewne czekał. – spuściłam swój wzrok i
poczułam jak kolejny łzy spływają po moich policzkach. – Nie odzywaliśmy się do siebie cały
wieczór, a następnego
dnia jak wstałam nie było go, więc poszłam go szukać. Wiesz gdzie był,
wiesz?! – podniosłam głowę
i od razu się
rozpłakałam. – Molo, które było w pobliżu naszego domku.. Był tam z jakąś dziewczyną, całowali się.. – dodałam to
ostanie szeptem połykając
łzy.
-Diana.. –
odważyła
się
jedynie wypowiedzieć
moje imię
i ponownie mnie przytuliła. – Nie wiem co mam Ci powiedzieć, nie mam pojęcia.
-Nie musisz
nic. – westchnęłam.
– Wystarczy, że
wysłuchałaś
mnie.
-Wiesz, że od tego są przyjaciele. –
otarła wewnętrzną stroną dłoni moje
policzka i delikatnie się
uśmiechnęła. – A teraz
przestań
płakać,
bo nikt nie jest wart Twoich łez.
-Dziękuję Ci, naprawdę. – jeszcze raz się do niej
przytuliłam.
-Mogę? – usłyszeliśmy głos dochodzący od strony
drzwi.
__________________________________________________
Mamy kolejny rozdział, staram się nadrobić co nieco. ;). Może dzisiaj jakiś krótszy, ale ważne, że jest, prawda? ;>
I przy okazji:
Życzę Wam zdrowych i radosnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego! ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;*
inaccessiblegirl.
Kurczę taaak mi szkoda Diany :< ale mimo wszystko mam nadzieję ,ze to się jakoś da logicznie wytłumaczyć to z Maćkiem ehh :cc dobrze ,że Aśka przyszła, przyjaciółka to zawsze jakieś wspracie w tej trudnej chwili ;) hm moooże Maciek? :D
OdpowiedzUsuń:*
Nie wiem, ja nic nie wiem, haha. ;D
Usuńbiedna Diana :( kogo tam znowu niesie :D
OdpowiedzUsuńrównież życze wesołych świąt i liczę na rozdział szybko :*
a kiedy cos nowego na wystarczy mi? :)
OdpowiedzUsuńJak znajdę chwilę czasu, żeby cokolwiek wymyślić. ;)
UsuńJezu co ten Maciek odwalił?! Szkoda mi Diany, mam nadzieję, że się szybko pogodzą.Czekam na kolejny i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
;)
UsuńŁał... Chciałam przeczytać następny rozdział, a tu takie zaskoczenie.. Piszesz świetnie. Nie można się oderwać od Twojego opowiadania.
OdpowiedzUsuńKurde.. Co ten Maciek narobił.. Dobrze, że Diana ma Aśkę, Miśka i Dagę :)
Dodaję do obserwowanych i czekam na następny :D Przy okazji zapraszam do siebie: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
Pozdrawiam, no_princess :D
Cieszę się, że się podoba. ;)
UsuńChętnie zajrzę. ;)
Pojawił się nowy rozdział. Zapraszam :D
Usuńhttp://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
Dobrze, że Diana ma wsparcie w Michale, Dagmarze i w Aśce. Mam jednak głęboką nadzieję, że to wszystko da się jakoś wytłumaczyć i to co widziała Diana to nie jest to o czym myśli. W ogóle bardzo mi jej szkoda, wiem że nie będzie chciała rozmawiać z Maćkiem, ale powinna pozwolić mu na jakąś reakcje. A może to właśnie on puka do drzwi? A może znów Michał, który słyszał rozmowę Diany i Aśki? No nie wiem, nie wiem. Czekam zatem z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń;)
Usuń;)
OdpowiedzUsuń