niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 26.





Zadziwiające ile wspomnień nosi w sobie
zapach wieczornego powietrza.





Z mojej twarzy dało się odczytać zdziwienie, ale zarazem zdenerwowanie. Bo miało być tak pięknie, mieliśmy wyjechać , a tutaj jak zawsze coś się dzieje i nie można spokojnie odpocząć od ludzi. Zostawiłam Maćka w salonie, a sama podeszłam do drzwi otwierając je.
-Michał?
-Wybierasz się gdzieś, siostrzyczko? – wyszczerzył się, ale ja nie podzielałam jego entuzjazmu.
-Tak jakby, na pewno. – westchnęłam. – Co byś chciał?
-Aaaa, skoro masz plany to już nic. – machnął ręką i odwrócił się tyłem.
-Wracam za tydzień. – mruknęłam, a on momentalnie się odwrócił ponownie w stronę mojej skromnej osoby.
-Jak to za tydzień?
-Maciek zabiera mnie nad morze. – westchnęłam.
-A, chyba, że tak. – odetchnął z ulgą? Tak, ewidentnie tak było. – To miłego wyjazdu, bawcie się dobrze, ale wujkiem jeszcze nie chcę być.
-Michaaaaaał. – jęknęłam i postukałam się palcem wskazującym po głowie. – Myślisz Ty czasem zanim coś powiesz?
-Oczywiście! – strzelił palcami i uśmiechnął się, po czym mocno mnie przytulił. – Baw się dobrze, siostra.
-Dziękuję. – szepnęłam, a po chwili poczułam jego wargi na swoim czole. – Nie martw się, nic mi nie będzie.
-I tak będę się martwił. – spojrzał na mnie. – W końcu zawsze będziesz moją małą siostrzyczką.
-Wiem, wiem. – jeszcze raz się przytuliłam. – Do zobaczenia za tydzień.
-Maciek, pilnuj jej! – krzyknął w stronę salonu, a ja spojrzałam na niego nieco zdziwiona. Skąd on do jasnej cholerci wiedział, że Maciek jest u mnie!? Ale mniejsza..
Pożegnałam się z Michałem i zamknęłam za nim drzwi, a sama przeszłam do salonu, gdzie Muzaj jak gdyby nigdy nic siedział rozłożony na kanapie wpatrując się w telewizor.
-Gotowa?
Skąd on do cholery wiedział, że właśnie podchodzę do niego?! Przecież starałam się zrobić to jak najciszej, ale widocznie nie udało mi się. Odwrócił się w moją stronę, a ja tylko skinęłam głową. Wyłączył telewizor, podniósł się i chwycił moją walizkę. Zabrałam klucze i swoją ramoneskę, po czym opuściliśmy mieszkanie, które zamknęłam i dokładnie sprawdziłam. Klucze Maciek zostawił u swojej mamy, skąd wyszedł ze swoją torbą pełną ubrań. Włożył owe torby do bagażnika samochodu, a później zajęliśmy swoje miejsca. Nieco zdziwił mnie fakt, że był kierowcą, ale w sumie cieszyłam się z tego, że jest niezależny od swoich rodziców, a szczególnie od taty. Po kilkunastu sekundach wyruszyliśmy w długą drogę.


Obudził mnie delikatny dotyk dłoni młodego atakującego. Przetarłam zaspane oczy i rozejrzałam się dookoła. Maciek delikatnie się uśmiechnął i wysiadł z samochodu, po czym go okrążył i otworzył drzwi od mojej strony.
-Już jesteśmy? – spojrzałam na niego chwytając wysuniętą w moją stronę dłoń, a on tylko kiwnął głową.
Kiedy wysiadłam podszedł do jakiegoś mężczyzny. Zapewne znajomego swoich rodziców, tak właśnie moja inteligencja wywnioskowała. Pożegnał się z nim i wrócił do mnie, po czym pomachał przed moimi oczyma pękiem kluczy. Zaśmiałam się i zabrałam je od niego. Pobiegłam w kierunku wejścia i szybkim ruchem otworzyłam drzwi frontowe, po czym weszłam do środka, a zaraz za mną pojawił się Maciek wraz z walizkami. Usłyszałam jedynie jak upadają one na podłogę, a po chwili poczułam jego dłonie na swojej talii, a jego ciepły oddech czułam na swojej szyi. Mimowolnie się odwróciłam w jego stronę i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej delikatnie się uśmiechając.
-Chodźmy się przejść.
-Najpierw moja droga, to się rozpakujemy. – zaśmiał się i musnął swoimi wargami mój policzek.
Nie protestowałam, lecz od razu udałam się za Muzajem, który zabierając nasze walizki wszedł po schodach na piętro. Otworzył drzwi do pokoju i przy łóżku zostawił moją walizkę.
-Oto Twoje małe królestwo. – zaśmiał się kierując się w stronę drzwi.



Przejdźmy może do Serba Aleksandara..

Siedziałem pogrążony w rozmyśleniach na kanapie w mieszkaniu, które dzieliłem z Kostkiem. Mimo iż miałem włączony telewizor za bardzo nie interesowało mnie to co w nim leci. Mój wzrok był utkwiony w jakimś martwym punkcie.
-Hallo, słuchasz mnie? – z rozmyśleń wyrwał mnie owy współlokator.
-Sorry, zamyśliłem się. – mruknąłem od niechcenia z nadzieją, że da mi spokój.
-Myślałeś o Dianie?
-Właśnie o to chodzi, że nie. – głośno westchnąłem, a jego mina wyrażała wszystko. – Aśka jest zupełnie inna niż Diana.
-No i co z tego?
-No i właśnie to. – wymamrotałem pod nosem i spojrzałem na przyjaciele. – Chodzi o to, że chyba zaczęło mi na niej zależeć.
-To chyba dobrze, co?
-Myślałem, że jak będę z nią to zbliżę się do Diany. – westchnąłem podbierając się łokciami o kolana. – A jest tak, że chyba bardziej przekonuję się do niej i chyba bardziej chcę być z nią niż wykorzystać jej osobę do tego, aby być z Dianą.
-Skoro zależy Ci na niej to w czym problem? – podrapał się po głowie w geście niezrozumienia moich słów.
-Nie wiem, sam kurwa nie wiem. – uderzyłem dłonią w stolik znajdujący się przy kanapie, podniosłem się i ruszyłem w stronę swojej sypialni.
Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, bo przecież chciałem, aby Aśka zbliżyła mnie do Diany, a wszystko się spieprzyło. Już sam nie byłem pewien co do kogo czuję, ale w głębi duszy cieszyłem się z każdej chwili spędzonej z Aśką, a z każdym dniem u jej boku Diana przestawała mieć dla mnie znaczenie jako osoba, którą mógłbym pokochać. Może właśnie w Aśce mogę znaleźć osobę, która będzie dla mnie kimś ważnym? Kimś z kim będę mógł spędzić swoje życie? Ale przecież jeszcze nie mogę o takich rzeczach myśleć. Ciągle jest Diana i Aśka, a nie chcę, aby straciła przeze mnie przyjaciółkę. Ale czy dobrze robię? Czy w ogóle dobrze chcę zrobić myśląc o życiu Aśki i o tym, aby jej przyjaźń trwała? Może ona właśnie nie chce jej kontynuować i chce abym z nią był? Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu ogłaszający połączenie telefoniczne.
-Halo?
-…
-Jasne, o której i gdzie? – na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.
-…
-Wpadnę po Ciebie, do zobaczenia. – wcisnąłem czerwoną słuchawkę i wsunąłem telefon do kieszeni spodni, po czym udałem się do wyjścia.



No i wróćmy nad nasze piękne, polskie morze..

Spokojnie się rozpakowałam i zabrałam ubrania, po czym zniknęłam za drzwiami łazienki, gdzie szybko się przebrałam. Po wyjściu z pomieszczenia podeszłam do okna, obok którego były drzwi balkonowe. Otworzyłam je i stanęłam na balkonie spoglądając na widok. Szum morza docierał do moich uszu, a w oddali była widoczna plaża. Słońce powoli znikało za horyzontem i odbijało się w tafli wody. Ciepły, delikatnie wiejący wiatr muskał moje ramiona. Kiedy poczułam dłonie na swoich biodrach wystraszyłam się i podskoczyłam w górę. Maciek zaśmiał się, za co został skarcony moim wzrokiem.
-Idziemy? – uśmiechnął się i musnął mój policzek.
Na moją odpowiedź nie musiał długo czekać. Chwyciłam jego dłoń i razem z nim wybiegłam z domku, po czym Muzaj ruszył w stronę plaży. Szłam krok w krok tuż obok niego w milczeniu. Kiedy dotarliśmy na plażę zdjęłam swoje baleriny i boso stąpałam wzdłuż linii wybrzeża. Maciek chwycił moją dłoń i towarzyszył mi w moim milczeniu podczas spaceru.
-Nie byłam nad morzem od śmierci rodziców. – przerwałam ciszę, która nam towarzyszyła.
-Zawsze musi być ten pierwszy raz. – objął mnie ramieniem i pociągnął w swoją stronę.
-Wiem Maciek, wiem o tym bardzo dobrze. – delikatnie się uśmiechnęłam.
Nie odpowiedział, zamilknął. Pociągnął mnie za moją dłoń przyciągając ku sobie, po czym objął mnie w pasie i okręcił się kilka razy wokół własnej osi. Upadliśmy na wilgotny już piasek, a Maciek momentalnie przekręcił się tak, że znalazł się nade mną. Zaśmiałam się cichutko, po czym zatopiłam się w ustach młodego siatkarza.
-Kocham Cię. – szepnął wprost do mojego ucha, kiedy tylko oderwał się ode mnie.



__________________________________________________________
No i mamy kolejny. ;). Mam nadzieje, że nie jesteście źli, że dopiero teraz dodałam, ale brak czasu przemawia ostatnimi dniami. ;c
Mam nadzieję, że się spodoba. ;)



9 komentarzy:

  1. Moja reakcja na ostatnie słowa Maćka: AWWWWWWW :3 Hohoh Aleks zaczyna coś czuć do Aśki? Nieźle sie porobiło no :D A tekst Michała "Ale wujkiem nie chce jeszcze być" mnie rozwaliły do reszty XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co. ;D. Martwi się o siostrę, nie ? ;d. Hahaha. ;D

      Usuń
  2. O, Michał jaki kochany braciszek! :) Nareszcie! Dobrze, że się o nią martwi, w końcu kto jak nie on!
    A Maciek jest taki uroczyyy <3 Aaaa, taki chłopak to skarb, na prawdę! :)
    Aleks, jak to Aleks, mam nadzieję, że nie zrani Aśki, bo ona na to nie zasługuje. Może jednak będą z niego ludzie! :) Skoro coś zaczyna do niej czuć to znak, że zmądrzał.
    Nie martw się, ja doskonale rozumiem co to znaczy brak czasu na pisanie czy na jakieś inne przyjemności :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak Michał najbardziej powinien się o nią martwić. ;).
      O tym czy zmądrzał, zapewne w kolejnych rozdziałach. ;)
      Byle wytrzymać zbliżający się tydzień i powinno być dobrze, bynajmniej mam taką nadzieję. ;)
      Również pozdrawiam! ;*

      Usuń
  3. kocham <3

    czekam na ciąg dalszy :)

    zapraszam do mnie: http://siatkarskieopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwieelbiaaam! Za zajebiście piszesz! ;D Nominowałam cię do Liebster Blog ;D Pozdrawiam z Kędzierzyna

    OdpowiedzUsuń