wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 8.




I nie ukrywam, że ulegnę jeszcze raz
i popełnię setny raz to samo zło.




Spojrzał w moje oczy, a ja zaśmiałam się. Zabrałam swoje dłonie z jego pleców wyswobadzając jego ciało. Zanim wstał musnął jeszcze raz moje usta.
-Idź otwórz te drzwi. – zaśmiałam się odpychając go od siebie.
Nie powiem, bo z wielkim grymasem na twarzy odsunął się ode mnie i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych. Po chwili wszedł znów do sypialni.
-Ktoś do Ciebie. – spojrzał na mnie, a ja niepewnie podniosłam się i wyszłam do salonu.
-Czego chcesz ? – warknęłam, kiedy zobaczyłam kogo to sprowadza.
-Wiedziałem, że tutaj będziesz. – podszedł do mnie i złapał moje dłonie, które momentalnie od niego zabrałam. – Wróć do domu.
-To nie jest mój dom. – odsunęłam się od niego. – Ja nie mam swojego domu.
-Masz, Diana, masz. – podszedł do mnie. – Twój dom jest u nas i z nami.
-Szkoda, że dopiero teraz na to wpadłeś. – spojrzałam na niego. – Zostaw mnie.
-Nie mogę pozwolić Ci na popełnienie jakiegośędu. – niepewnie przytulił się do mnie.
-O proszę, nie możesz ? – zaśmiałam się. – Hm.. Już chyba z późno.
-Jak to za późno? – złapał mnie za ramiona i spojrzał w moje oczy.
-Wiesz, w końcu już drugą noc z rzędu tutaj nocuję. – wyrwałam się z uścisku jego dłoni i odwróciłam się do niego plecami. – Musiałam się jakoś odwdzięczyć za nocleg, prawda ?
-Ale o czym Ty mówisz ? – wyraźnie się zdenerwował.
-No jak to o czym? Jesteś taki głupi czy tylko udajesz ? – zmierzyłam go wzrokiem. – Wynoś się stąd !
-Nie daruję mu tego, rozumiesz ?! – krzyknął. – Nie daruję ! – podszedł do drzwi i jeszcze spojrzał na mnie. Mój wzrok podążał za nim, aż wreszcie zatrzymał się na jego oczach. Smutnych błękitnych oczach. Zacisnął pięść i otworzył drzwi, po czym wyszedł i trzasnął nimi.
W głowie miałam różne myśli, nawet przechodziły przez nie takie, które mi podpowiadały, abym za nim pobiegła i wtuliła się w jego ramiona. Ale nie, nie mogłam tego zrobić. Chciałam mu po prostu udowodnić, że nie jestem już dzieckiem, na które może nakrzyczeć i które ze spuszczoną głową wyjdzie z pokoju. Nie tym razem. Oparłam się o ścianę i zsunęłam się po niej siadając na podłodze. Przyciągnęłam kolana do siebie chowając w nich twarz. Czułam, jak po moich policzkach spływają łzy, ale nawet nie starałam się ich ukrywać.
-Mogłaś nie okłamywać go, że między nami coś było. – Alek usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-Niech dotrze do niego w końcu co zrobił. – otarłam łzy i spojrzałam przed siebie.
-Ale on Cię kocha, martwi się o Ciebie. – pogładził dłonią moją rękę.
-Gdyby się martwił i gdyby mnie kochał to nie zachowywałby się tak. – podniosłam się i ruszyłam w kierunku kuchni.
-Diana, poczekaj. – Alek złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie, po czym ułożył dłonie na mojej talii. – Dlaczego Ty jesteś tak cholernie uparta ?
-Bo chcę się usamodzielnić, a on mi na to nie pozwala. – spojrzałam w jego oczy i ułożyłam dłonie na jego torsie.
-To dlaczego nie porozmawiasz z nim o tym ? – odgarnął kosmyk moich włosów. – Poproś go, aby kupił Ci mieszkanie albo wynajął. Tak nie będzie łatwiej ?
-Może i masz rację. – westchnęłam. – Może powinnam z nim porozmawiać.
-Nie może, tylko na pewno. – uśmiechnął się i musnął mój policzek. – A teraz idziesz spać i jutro rozmawiasz z Michałem, tak ?
-Niech będzie. – westchnęłam. – Ale to jutro, a tym czasem dobranoc.
-Dobranoc. – uśmiechnął się i delikatnie mnie przytulił.
Gdy tylko uwolnił mnie ze swoich objęć ruszyłam w kierunku sypialni. Oczywiście nie doszłam się, bo gdy tylko oddaliłam się na odległość wyciągnięcia ręki chwycił moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie. Ułożył dłonie na moich policzkach i nie dopuścił mnie nawet do słowa, tylko od razu wpił się w moje usta. Jego język drażnił moje podniebienie, a dłonie przeniósł na moje biodra. Uniósł mnie ku górze, a ja oplotłam jego biodra swoimi nogami, a ręce owinęłam wokół jego szyi. Oderwał swoje usta od moich i spojrzał w moje oczy.
-Alek, co my najlepszego robimy ? – pogładziłam dłonią jego kark.
-Oddajemy się chwili. – szepnął do mojego ucha i delikatnie przegryzł jego płatek.
-Ale jesteś moim przyjacielem, nie powinniśmy. – szepnęłam spoglądając w jego oczy.
-Masz rację. – postawił mnie na podłodze i pogładził dłonią mój policzek. – Idź spać.
Spojrzałam jeszcze na niego, a ten odwrócił głowę w drugą stronę. No tak, bo przecież ciekawszy widok ma na ścianie, na której wisi jego telewizor. Westchnęłam i weszłam do jego sypialni zamykając za sobą drzwi. Położyłam się na łóżku i oddałam się w objęcia Morfeusza.


***


Następnego dnia jak wstałam Alek sobie jeszcze smacznie spał. Ubrałam się we wczorajsze ciuchy i napisałam mu karteczkę, którą zostawiłam na kuchennej wysepce.


Wracam do domu, do Michała. Muszę z nim porozmawiać.


Podeszłam jeszcze do kanapy w salonie i spojrzałam na śpiącego Serba, po czym przemierz wiłam jego włosy i delikatnie musnęłam jego policzek. Zabrałam torby, jeszcze z tych pamiętnych zakupów i cicho zamykając za sobą drzwi od jego mieszkania wyszłam. Gdy wyszłam z bloku, akurat podjechała zamówiona wcześniej taksówka. Wsiadłam i podałam kierowcy adres. Z rana oczywiście korków nie było, więc pod blok dotarłam gdzieś po dziesięciu minutach. Podziękowałam i zapłaciłam za przejazd, a gdy wysiadałam stanęłam w miejscu i spojrzałam w jedno z okien. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam domofonem.
-Tak? – usłyszałam glos Dagmary.
-Mogę wejść ? – odpowiedzi nie usłyszałam, lecz drzwi od razu się otwarły.
Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka, windą wjechałam na odpowiednie piętro i zapukałam do drzwi. Daga gdy tylko je otworzyła wzięła mnie w swoje objęcia i mocno mnie przytuliła.
-Martwiliśmy się o Ciebie. – nie wypuszczała mnie z objęć.
-Nie jestem już dzieckiem, nie musicie się martwić. – odsunęłam się od niej. – Chce się usamodzielnić, ale nie pozwala mi na to Michał, zachowując się jak mój ojciec.
-Nie miej mu tego za złe. – weszłyśmy do salonu. – On po prostu stara się jak może, żebyś była bezpieczna.
-Ale przecież zarówno na to samo by wyszło, gdy wynajął mi jakieś mieszkanie. – westchnęłam siadając na kanapie, a Daga od razu usiadła obok mnie. – Wtedy bym chociaż się usamodzielniła.
-A chcesz tego ? – spojrzała na mnie. – Jeżeli chcesz, aby wynajął Ci mieszkanie to wynajmie. Wtedy będziesz tam sama mieszkała. Jesteś na to gotowa?
-Daga, chcę się usamodzielnić, to źle ? – odwróciłam wzrok.
-Jeżeli chcesz się usamodzielnić to wynajmę Ci mieszkanie. – do salonu wszedł Michał.
-Michał, to nie jest tak że nie chcę z wami mieszkać. – podniosłam się i podeszłam do niego.
-Wiem siostra, wiem. – delikatnie się uśmiechnął i przytulił mnie. – Dzisiaj Ci coś znajdę.
-Ponoć w bloku Maćka jest jakieś mieszkanie do wynajęcia.. – niepewnie spojrzałam na niego.
-To chodź ze mną na trening, a później tam pojedziemy, ok.? – delikatnie się uśmiechnął.
-Dobrze, tylko się przebiorę. – kiwnął głową i jeszcze raz mnie przytulił.
Weszłam na górę i od razu otworzyłam szafę. Wzięłam ciuchy i weszłam do łazienki. Tam przemyłam twarz, założyłam na siebie czarne rurki i sweterek w kolorowe paski, po czym zrobiłam delikatny makijaż i przeczesałam włosy pozwalając delikatnym falą swobodnie opaść na ramiona. Spryskałam jeszcze ciało perfumom i zeszłam na dół.
-Gotowa ? – Misiek podszedł do mnie.
-Gotowa. – uśmiechnęłam się.
Pożegnaliśmy się z Dagmarą i wyszliśmy z mieszkania. Od razu wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę hali, na którą dotarliśmy gdzieś po dwudziestu minutach. Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do wejścia. Michał otworzył mi drzwi i weszłam do środka.
-Dianka ! – Daniel rzucił się na mnie i zaczął mnie ściskać.
-Możemy porozmawiać ? – usłyszałam za sobą cichy głos.



6 komentarzy:

  1. jak dobrze, że się pogodzili ; )
    bardzo, bardzoo, bardzoo fajny rozdział, tak zawsze ; )
    czekam na następnyy ;)
    pozdrawiam i weny życzę ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. :)
      Również pozdrawiam! ;)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa kogo ten głos... Pewnie Maciek albo Alek .. Rozdział bardzo fajny .. Nareszcie się pogodzili.. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz, szkoda tylko że takie krótkie -,-
    Jednak większość blogerek może brać z Ciebie przykład za systematyczność. Gratuluję i weny życzę.
    I♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podoba. ;>. Krótkie, bo czasem jak się zatne to nie wiem co dalej pisać, a systematycznie staram się dodawać, bo teraz ferie. ;>

      Usuń