piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 4.




„Jesteś produktem ubocznym świata,
w którym żyjesz”.



Spojrzałam na kobietę stojącą w drzwiach i zmierzyłam ją wzrokiem z góry do dołu, po czym ponownie spojrzałam w górę. Nie była młoda, wyglądała na około czterdzieści parę lat, góra pięćdziesiąt. Zdziwiłam się, że taka osoba szuka Aleksa, ale do głowy przychodziła mi tylko taka myśl, że coś komuś zrobił i dlatego ta osoba go szuka.
-A czego pani chce od niego ? – zmarszczyłam brwi.
-Porozmawiać, słyszałam że tutaj go znajdę. – delikatnie się uśmiechnęła.
-Nie może podejść, rozmawia. – starałam się zamknąć przed nią drzwi, jednak uniemożliwiła mi to. – Alek ! – krzyknęłam.
-Co byś chciała słońce ? – podszedł do mnie i dźgnął mnie palcem w żebra, po czym położył dłoń na moim ramieniu.
-Ta pani do Ciebie. – skinęłam głową w jej kierunku.
Alek zamarł. Nie wiedziałam kim ona jest, ale szczerze mówiąc nie interesowało mnie to. Jego życie i to jego sprawa co sobie z nim robi. W ekspresowym tempie pożegnał się z Dagą, Olim i Winiarem, a na końcu mi dał buziaka w policzek i razem z nieznaną mi kobietą wyszedł z mieszkania. Trzasnęłam drzwiami i wróciłam do wcześniejszego zajęcia.
-Kto to był ? – Michał wynurzył się z salonu, a ja bezradnie wzruszyłam ramionami. – Nawet się nie zapytałaś ?!
-A co, miała zrobić wywiad środowiskowy czy jak ?! – wstałam z krzesła i krzyknęłam w jego stronę.
-Wypadałoby chyba zapytać, nie sądzisz ? – spojrzał na mnie.
-O jak mi przykro, wypadałoby chociaż wstać i otworzyć drzwi, wtedy byś wiedział, nie sądzisz ? – powtórzyłam jego pytanie i obracając się na pięcie odeszłam.
-Diana, wracaj tutaj ! – dobiegał do mnie jego krzyk. – Nie skończyliśmy rozmawiać!
-Mam gdzie taką rozmowę ! – krzyknęłam ze schodów, po czym wbiegłam do „swojego” pokoju i położyłam się na łóżku.
Łzy mimowolnie zaczęły spływać po moim policzku. W mojej głowie kłębiły się najróżniejsze myśli. Wiedziałam, że Michał mnie kocha, w końcu byłam jego małą siostrzyczką, ale traktował mnie jak swoją córkę, na którą mógł nakrzyczeć myśląc, że go posłucham. Byłam dorosła, no może nie, ale pełnoletnia. Mogłam robić to co mi się podobało. Wzięłam laptopa i włączyłam go. A później standard: facebook. Maciek był na czasie. Postanowiłam do niego napisać.

Przeszkadzam? ;>. Może masz chwilę i byśmy się spotkali ..?

Obawiałam się jego odpowiedzi, bo długo nie odpisywał. Ale tłumaczyłam sobie to różnymi rzeczami, a może po prostu w tej chwili nie było go przy komputerze ?

Może za trzydzieści minut w MaaMi Caffe? Pasuje ? ;>

Tak, będę. ;). Do zobaczenia.

Wyłączyłam laptopa i zamknęłam go. Odłożyłam go i położyłam się na łóżku zastanawiając się co ja takiego zrobiłam. Miałam się z nim spotkać jutro, a wyszło z tego to, że idę z nim dzisiaj do kawiarni. Miałam blisko do MaaMi, więc nie martwiłam się spóźnieniem. Po kilku minutach podniosłam się z łóżka i zabierając jakieś ubrania weszłam do łazienki. Ubrałam jeansowe rurki, a do tego beżowy sweterek. Poprawiłam makijaż i włosy spięłam w luźnego kłosa, po czym opuściłam łazienkę. Zabrałam swoją torbę i zeszłam na dół. Ubrałam Vansy i narzuciłam kurtkę.
-A Ty moja droga gdzie się wybierasz ? – Michał stanął za mną zakładając ręce na klatce piersiowej i zmierzył mnie wzrokiem.
-Nie jesteś moim ojcem, żebyś musiał wiedzieć gdzie idę. – mruknęłam pod nosem i zawieszając torbę na ramieniu wyszłam z mieszkania trzaskając drzwiami.
Zbiegłam po schodach i skierowałam się w stronę kawiarni. Schowałam dłonie do kieszeni skórzanej kurtki i wolnym krokiem zmierzałam w stronę MaaMi. Gdy znalazłam się przy wejściu Maciej siedział już w środku przy stoliku. Weszłam do środka i podeszłam do niego od tyłu zasłaniając mu oczy.  No co, sama nie wiedziałam dlaczego to robię, tak mnie jakoś natknęło. Gdy tylko zgadł kto mu przeszkadza usiadłam naprzeciw niego.
-Chciałem Cię przeprosić.. – spuścił wzrok i zaczął się bawić skrawkiem obrusa. – Nie wiedziałem, że jesteś jego siostrą.
-Mówiłam już, że nie ma o czym mówić. – uśmiechnęłam się. – Każda inna osoba na Twoim miejscu by tak pomyślała.
-Więc może zaczniemy naszą znajomość od nowa ? – spojrzał na mnie i uniósł kąciki ust ku górze. – Jestem Maciek. – wyciągnął dłoń w moim kierunki. – Maciek Muzaj.
-Ja jestem Diana. – uścisnęłam jego dłoń. – Diana Winiarska.
Spokojnie siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy o wszystkim, czyli o niczym. Ku mojemu zdziwieniu dogadywałam się z nim jak z osobą, którą bym znała co najmniej kilka miesięcy. Czułam się w jego towarzystwie dobrze więc  nie zauważyłam nawet kiedy ten czas tak szybko minął. Około godziny dziewiętnastej opuściliśmy kawiarnię.
-Odprowadzę Cię. – Maciek delikatnie się uśmiechnął, a ja tylko skinęłam głową na zgodę.
-Aż tak bardzo chcesz wiedzieć gdzie mieszkam ? – zerknęłam na niego i zaśmiałam się.
-Oczywiście, wiesz będę Cię nachodził w nocy. – spojrzał na mnie z poważną miną.
-Ej, ej. – odeszłam od niego na kilka kroków. – Bo zacznę się Ciebie bać.
Muzaj tylko podszedł do mnie, a po chwili zaczął się śmiać. Ja oczywiście poszłam w jego ślady i również zaczęłam się śmiać, przecież inaczej być nie mogło. W dobrych nastrojach ruszyliśmy w dalszą drogę. Minęła w ciszy, choć rozmawialiśmy, ale spokojnie i bez żadnych zbędnych krzyków. Gdzieś o dziewiętnastej trzydzieści byliśmy na miejscu.
-Dziękuję za odprowadzenie. – posłałam w kierunku młodego atakującego ciepły uśmiech.
-Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość. – poruszał zabawnie brwiami.
-Dobranoc. – szepnęłam i odwracając się ruszyłam w kierunku wejścia do bloku.
Gdy zamykałam za sobą drzwi spojrzałam jeszcze na dwór, a tam nadal stał Maciek. Pomachałam mu przez szybę drzwi i weszłam na odpowiednie piętro. Wiedziałam co czeka mnie w domu, dlatego w ogóle się nie cieszyłam z powrotu do mieszkania. Zamknęłam za sobą drzwi, zdjęłam kurtkę odwieszając ja na wieszak, a na końcu zdjęłam buty. Moje przeczucia się sprawdziły. Nie zdążyłam dobrze wejść do środka, a w drzwiach stał już Michał.
-Diano Winiarska, gdzieś Ty się szlajała ?! – spojrzał na mnie z wyrzutem w oczach.
-Już Ci coś powiedziałam na ten temat. – chciałam go ominąć, ale sprytnie mi to uniemożliwił. – Nie jesteś moim ojcem, nie masz prawa dawać mi zakazów i bronić mi czegokolwiek.
-Ale jestem Twoim bratem! – krzyknął i złapał mnie za ramiona.
-I co z tego, że jesteś moim bratem ? – wyrwałam się z jego uścisku.
-Powinnaś przynajmniej mówić mi gdzie wychodzisz, jesteś pod naszym da..
-Tak wiem. – przerwałam mu. – Wypominaj mi dalej, że jestem pod waszym dachem. Sprawia Ci to jakąś przyjemność ?
-Diana posłuchaj mnie. – spojrzał na mnie.
-Nie mam zamiaru Cię słuchać! – krzyknęłam. – Jeżeli nie chcesz, żebym tutaj mieszkała to po prostu mi to powiedz, nie sądzisz, że tak będzie łatwiej ?! – odepchnęłam go od siebie i ruszyłam w stronę pokoju. Weszłam do środka i trzasnęłam drzwiami.
-Diana. – drzwi się otworzyły.
-Odpuść sobie, Michał. – wzięłam laptopa i ponownie tego dnia go włączyłam.
-Mogłabyś to odstawić kiedy z Tobą rozmawiam ? - - podszedł bliżej i starał się zabrać mi komputer.
-Pewnie, weź go sobie, mam to wszystko w dupie! – nie wytrzymałam, dlatego krzyknęłam i podniosłam się.
-Wyrażaj się ! Nie jestem Twoim kolegą, tylko bratem ! – również uniósł głos i złapał mnie za ramiona delikatnie mną potrząsając.
-Fajny z Ciebie brat. – zaśmiałam mu się prostu w twarz. – Nic o mnie nie wiesz a śmiesz się nazywać moim bratem ? Daruj sobie, naprawdę!
Michał wyraźnie się zdenerwował. Po wypowiedzeniu swoich ostatnich słów uderzył mnie w policzek. Położyłam na nim swoją dłoń, a z oczu wypłynęły mi łzy. Wybiegłam z pokoju, a przy schodach natknęłam się na Dagę. Próbowała mnie zatrzymać, jednak nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Zbiegłam po schodach i wybiegłam z mieszkania. Łzy bez przerwy spływały po moim policzku, a ja szłam chodnikiem nie zwracając na nic uwagi.
-Koniec płaczu. – usiadłam na ławce i otarłam łzy.
Długo nie siedziała, przecież wieczory były zimne. Po kilku minutach podniosłam się i ruszyłam w dalszą drogę. Nie wiedziałam gdzie mam się podziać. Do Maćka przecież nie pójdę, nie znałam go za dobrze a nawet nie wiedziałam, gdzie mieszka. Pozostała mi tylko jedna opcja, która wydawała mi się odpowiednia. Po dość długiej drodze weszłam do bloku i windą wjechałam na odpowiednie piętro. Delikatnie zapukałam do drzwi.
-Mogę Ci przeszkodzić ? – szepnęłam pocierając ręką o rękę gdy tylko się otworzyły, a po moim policzku ponownie spłynęły łzy.



12 komentarzy:

  1. a gdzie to ona poszła? hmmmmmmmmm :D
    niech się nie kłóci z Michałem no :<<<

    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty byś się nie kłóciła jakby Cię wnerwiał ? ;D

      ;-*

      Usuń
  2. własnie zaczelam czytac, swietny blog! na prawde bardzooo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba ten blog. Może senk w tym, że mam słabość do Skry mniejsza o to :D W każdym razie nie mogę się powstrzymać i zadam to pytanie: Kiedy następny rozdział? Czy mogłabyś mnie w jakiś sposób informować o nowych rozdziałach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny na dniach się pojawi, możliwe, że dzisiaj. ;). Oczywiście, że mogłabym informować chociażby przez gg, nie widzę problemu. ;)

      Usuń
    2. To zostawiam mój numer gg ... 38882612

      Usuń
    3. Jak dodam coś nowego napiszę. ;)

      Usuń
  4. Świetny odcinek ;) Ciekawa jestem co to za kobieta ( matka, żona, dziewczyna, niedoszła teściowa, seryjna morderczyni łapiąca przystojnych siatkarzy ? xd ) przyplątała się, że Alek tak posłusznie wyszedł.. I wydaje mi się że właśnie do niego udała się Diana. Michał nooo... Niech on taki nie będzie, toż to brat a tu się zachował jak jej jakiś despotyczny ojciec, a ten policzek... Ja bym mu jeszcze oddała ;) I spotkanie z Maćkiem ;P To czekam na następny ! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej Winiar uderzył Dianę,nie spodziewałam się tego .Świetny rozdział;p Zapraszam http://blog.aletrendy.pl/wp-content/uploads/2011/12/welur1.jpg

    OdpowiedzUsuń