I czasem tak ciężko powiedzieć komuś,
że się go potrzebuje.
Kolejne dni były
strasznie monotonne. Zaprowadzałam Oliego do przedszkola,
a w południe
szłam
go odbierać. Starałam
się
jak najbardziej odciążać Dagmarę.
Po prostu chciałam, aby choć
trochę
miała
ze mnie pożytek. Kiedy wychodziła
do pracy, ja z nudów sprzątałam
całe
ich mieszkanie. W sumie z nudów
nawet stawałam przy blacie kuchennym i gotowałam.
To obiad dla naszej trójki,
a to jakieś dobre ciasto. Miałam
też dużo
czasu do przemyśleń.
Może
i rozmawiałam codziennie z Nowakowskim wiedziałam,
że
nie powinnam go tak zwodzić. Dotarło
do mnie to, że nie darzę go
takim uczuciem na jakie zasługuje. Doszłam
do wniosku, że przy pierwszym spotkaniu z nim będę
musiała
przeprowadzić poważną
rozmowę.
Kolejną
poważną
rozmowę.
Wiedziałam
też,
że
zapewne urażę go swoją decyzją,
ale musiałam to w końcu
powiedzieć. Przecież nie
mogłam
go nadal zwodzić, nie tym razem, a tym
bardziej nie jego.
Nastał dzień
meczu w Katowicach. Wstałam z samego rana. Daga
jeszcze spała, nie chciałam
jej budzić. Zrobiłam
kilka kanapek na podróż
i poszłam
się
ubrać.
W ekspresowym tempie wzięłam prysznic i włożyłam
na siebie ciuchy. Spięłam włosy
w wysokiego kucyka i zrobiłam delikatny makijaż.
Kiedy wychodziłam z łazienki
w drzwiach minęłam z Dagmarą.
Spakowałam
do torby kanapki, a później
schowałam
do niej kilka niezbędnych rzeczy takich jak
kilka naszych ubrań czy kosmetyczkę.
Po zjedzeniu śniadania w końcu
wyruszyliśmy w drogę.
-Nie mogę
się
już doczekać,
kiedy zobaczę tatę w
akcji! – młody Winiarski jak zwykle pałał
optymizmem.
-Nawet nie wiesz
czy będzie
grał,
nie ciesz się tak. – starałam
się
zastopować trochę
jego optymizm, ale jakoś nie udało
mi się tego
dokonać.
-Mamusi, daleko
jeszcze?
-Słońce,
niedawno wyjechaliśmy. – Dagmara ze stoickim
spokojem mu odpowiedziała.
Całą drogę
słuchałyśmy
tylko narzekań Oliego na to, że
za wolno jedziemy, że nie może
się
doczekać
kiedy zobaczy ojca. Praktycznie co kilka minut zadawał
swoje stałe pytanie „Daleko jeszcze?”.
-Już
jesteśmy
w Katowicach. – powiedziałam, kiedy tylko ujrzałam
zielną
tabliczkę
informującą
o wjeździe
do miejscowości.
-Jest, jest, jest!
– krzyczał wyraźnie
gestykulując rękoma.
Po kilkunastu
minutach jazdy po Katowicach dotarliśmy
pod hotel. Młody wybiegł
od razu, kiedy przy wyjściu zobaczył
Michała.
Winiarski senior zabrał naszą
torbę.
W recepcji odebraliśmy swoje klucze i windą
wjechaliśmy
na swoje piętro. Weszłam
do swojego pokoju i od razu rzuciłam
się
na łóżku.
Wyciągnęłam
ze swojej torebki pamiętnik i zaczęłam
w nim pisać.
„Być na miejscu i się
nie cieszyć.
Czy jest to możliwe?
Muszę z Nim w końcu
porozmawiać.
Muszę Mu powiedzieć
prawdę.
Muszę się przyznać
do swoich uczuć.
Muszę Mu powiedzieć,
że Go NIE kocham..”
Głośno
westchnęłam
zamykając
zeszyt. Wtem rozległo się
pukanie do drzwi. Krzyknęłam tylko „Proszę”,
a po chwili uchyliły się.
Michał
od razu podszedł do mnie i mocno mnie
przytulił.
-I jak tam młoda?
– usiadł obok
mnie na łóżku.
-Katastrofa. –
westchnęłam
siadając
obok niego.
-Ej, siostra. –
spojrzał na
mnie. – Co jest?
-Wiesz, miałam
ostatnio sporo czasu do przemyśleń
i dosz..
-Co wymyśliłaś?
– wszedł mi
w zdanie.
-Nie kocham go. –
wypowiedzenie tych słów
przyszło
mi z ogromnym bólem.
-Ale kogo?
-Jak to kogo?
Piotrka. – schowałam twarz w dłonie
i rozpłakałam
się
jak małe
dziecko.
-Musisz z nim
porozmawiać.
-Wiem o tym. Chcę
zrobić to
dzisiaj.
-Ale nie możesz
mu tego powiedzieć przed meczem. – objął mnie,
a ja położyłam
głowę
na jego ramieniu.
-Wiem Michał,
zrobię
to po. – jakbyśmy wykrakali swoją
rozmową
owego osobnika, bo otrzymałam od niego wiadomość
tekstową.
14:12 Piotrek:
Widzimy
się po
meczu? ;> Przed wolę nie, bo się
nie skupię. ;P
14:13 Ja:
Tak,
po meczu się widzimy. ;). Musimy porozmawiać.
14:15 Piotrek:
Czekaj
po meczu przy głównym
wyjściu.
;*
14:18 Ja:
Dobrze,
do zobaczenia. ;) ;*
Pożegnałam
się z
Michałem
i położyłam
się
na łóżku.
W głowie
miałam
totalny mętlik. Nie potrafiłam
sobie wyobrazić tej całej
rozmowy. Po prostu to było trudniejsze niż sobie
wyobrażałam.
W głowie
miałam
ułożony
plan rozmowy, ale wiedziałam, że
to wszystko zniknie kiedy tylko go zobaczę.
Wiedziałam
też,
że
będzie
chciał
mnie pocałować
na powitanie, czy nawet przytulić.
Wiedziałam,
że
nie będę
mogła
tego zrobić.
Godzinę
przed meczem wyjechaliśmy z hotelu. W Spodku
byliśmy
pół
godziny wcześniej. Przywitałam
się
ze wszystkimi siatkarzami, po czym zajęłam
miejsce na trybunach, tuż za bandami. Kiedy gracze
pojawili się na płycie
boiska Nowakowski od razu mnie dostrzegł,
pomachał
mi i szeroko się uśmiechnął.
Odwzajemniłam jego gest, ale nie był to
szczery uśmiech, nie tym razem. Tym razem musiałam
wymusić
uniesienie kącików ust ku górze, jak nigdy dotąd.
Mecz przebiegał dosłownie
pod dyktando naszych Złotych siatkarzy. Wygrali
zdecydowanie w trzech setach kończąc
poszczególne następującymi
wynikami: do 20, 18 i 15. Byłam niezmiernie szczęśliwa.
Piotrek pokazał klasę
i udowodnił, że
jest jednym z najlepszych środkowych bloku na świecie.
Kiedy tłum
wrzeszczących
fanek oddalił się w
kierunku siatkarzy spokojnie opuściłam
halę.
Wytrwale czekałam na Nowakowskiego przy wyjściu.
Po kilkunastominutowym wyczekiwaniu pojawił
się Nowakowski.
Objął
mnie od tyłu w talii i mocno przytulił
do siebie, po czym pocałował
mnie w policzek. Odwróciłam się w
jego stronę i znów
tego wieczoru wysiliłam się
na delikatny uśmiech. Nie chciałam
go dłużej
okłamywać,
tym bardziej, że zanim to wszystko tak się potoczyło
byliśmy
przyjaciółmi, najlepszymi przyjaciółmi.
-Gratuluję
wygranej. – przerwałam ciszę,
która po raz pierwszy zdawała
się
zupełnie
niezręczna.
-Gdyby Ciebie nie
było
nie poradziłbym sobie. – objął mnie
ramieniem i przyciągnął
ku sobie.
-Dałbyś sobie
radę.
– uniosłam
kąciku
ust ku górze. – Piotrek usiądziemy?
-Jasne. – pociągnął mnie
za dłoń,
a po chwili znajdowałam się
na jego kolanach zamknięta w jego szczelnym uścisku.
Nie długo
posiedziałam na jego kolanach, bo od razu usiadłam
obok niego.
-Wiesz, jesteś
dla mnie naprawdę waż..
-Ale? – przerwał mi,
kiedy tylko spojrzałam w jego oczy.
-Ale nie potrafię
Cię
obdarzyć
takim uczuciem jakiego byś oczekiwał.
– ujęłam
jego dłoń
i podniosłam się.
-Ale o czym Ty
mówisz? – wstał zaraz po mnie i spojrzał
w moje oczy.
-Piotrek, nie
kocham Cię. – po moich policzkach spłynęły
słone
krople tworząc strumyki. – Nie potrafię
Cię
pokochać
i nigdy nie będę
potrafiła
tego zrobić.
_______________________________________________
Mamy kolejny rozdział. ;). Przepraszam za nieregularność, ale to wszystko przez brak swojego komputera. Będę go miała dopiero w czasie wakacji, lub po nich, niestety.
Co do rozdziału.. Napisany chyba najszybciej z tych wszystkich tutaj, ale mimo to nie podoba mi się. Jest taki bez ładu i składu, niestety. Nie będę Was okłamywać. Nieubłagalnie zmierzamy ku końcowy historii Maćka i Diany. Powiem Wam, że najprawdopodobniej kolejny rozdział będzie epilogiem. Mam nadzieję, że nie zawiodę Was. ;)
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Ej bez kitu epilog? :c będę płakać :< tak się przyzwyczaiłam do niej no, ale tak to bywa ,że co ma swój koniec.
OdpowiedzUsuńDobrze ,że Diana nie okłamywała Pita co do swoich uczuć i nie robiła mu nadziei i wreszcie powiedziała jak jest. No kurczę, mam nadzieję ,że w tym epilogu się wreszcie zejdzie z tym Maćkiem! :D
:*
Jak to już epilog? Coraz szybciej kończysz swoje opowiadania a każde jest lepsze od poprzedniego! Dobrze że Diana powiedziała Piotrkowi prawdę bo nie zasługiwał na to żeby go okłamywała -,-
OdpowiedzUsuńWkroczyłam do blogowego świata i chciałam Cię zaprosić na incebliss.blogspot.com są już bohaterowie ;)
pozdrawiam Incebliss♥
Cieszę się, że się podoba. ;). Chętnie zajrzę! ;)
UsuńPozdrawiam! ;)
Nieee, no nieee. Wszyscy kończą, no! Nie pisz jeszcze epilogu, niech on poczeka jeszcze jakiś czas!
OdpowiedzUsuńDobrze, że Diana powiedziała Piotrkowi co czuje, albo raczej czego nie czuje, lepsza gorsza prawda niż kłamstwo, a Piotrek nie zasługuje na okłamywanie. Mam cichą nadzieję, że w następnym poście, KTÓRY NIE BĘDZIE EPILOGIEM, Diana dogada się z Maćkiem :)
Pozdrawiam!
Zobaczę co da się zrobić z kolejnym rozdziałam, ale nie obiecuję, że nie będzie to epilog. ;).
UsuńPóki co zastanawiam się nad nowym blogiem i jak dojdzie jego realizacja do skutku to serdecznie zapraszam! ;)
Również pozdrawiam! ;)