Zadziwiające ile wspomnień nosi w sobie
zapach wieczornego powietrza.
Z mojej
twarzy dało się
odczytać
zdziwienie, ale zarazem zdenerwowanie. Bo miało być tak pięknie, mieliśmy wyjechać , a tutaj jak
zawsze coś
się
dzieje i nie można
spokojnie odpocząć
od ludzi. Zostawiłam Maćka
w salonie, a sama podeszłam do drzwi otwierając je.
-Michał?
-Wybierasz
się
gdzieś,
siostrzyczko? – wyszczerzył się,
ale ja nie podzielałam jego entuzjazmu.
-Tak jakby,
na pewno. – westchnęłam.
– Co byś
chciał?
-Aaaa,
skoro masz plany to już
nic. – machnął
ręką i odwrócił się tyłem.
-Wracam za
tydzień.
– mruknęłam,
a on momentalnie się
odwrócił ponownie w stronę
mojej skromnej osoby.
-Jak to za
tydzień?
-Maciek
zabiera mnie nad morze. – westchnęłam.
-A, chyba, że tak. – odetchnął z ulgą? Tak, ewidentnie
tak było. – To miłego wyjazdu, bawcie się dobrze, ale wujkiem jeszcze nie
chcę
być.
-Michaaaaaał.
– jęknęłam i postukałam
się
palcem wskazującym
po głowie. – Myślisz
Ty czasem zanim coś
powiesz?
-Oczywiście! – strzelił palcami
i uśmiechnął się, po czym mocno
mnie przytulił. – Baw się
dobrze, siostra.
-Dziękuję. – szepnęłam, a po chwili
poczułam jego wargi na swoim czole. – Nie martw się, nic mi nie będzie.
-I tak będę się martwił. –
spojrzał na mnie. – W końcu
zawsze będziesz
moją
małą
siostrzyczką.
-Wiem,
wiem. – jeszcze raz się
przytuliłam. – Do zobaczenia za tydzień.
-Maciek,
pilnuj jej! – krzyknął
w stronę
salonu, a ja spojrzałam na niego nieco zdziwiona. Skąd on do jasnej
cholerci wiedział, że
Maciek jest u mnie!? Ale mniejsza..
Pożegnałam się z Michałem i
zamknęłam
za nim drzwi, a sama przeszłam do salonu, gdzie Muzaj jak gdyby nigdy nic
siedział rozłożony
na kanapie wpatrując
się
w telewizor.
-Gotowa?
Skąd on do cholery
wiedział, że
właśnie
podchodzę
do niego?! Przecież
starałam się
zrobić
to jak najciszej, ale widocznie nie udało mi się. Odwrócił się w moją stronę, a ja tylko skinęłam głową. Wyłączył telewizor,
podniósł się
i chwycił moją
walizkę.
Zabrałam klucze i swoją
ramoneskę,
po czym opuściliśmy mieszkanie,
które zamknęłam
i dokładnie sprawdziłam. Klucze Maciek zostawił u swojej mamy, skąd wyszedł ze swoją torbą pełną ubrań. Włożył owe torby do
bagażnika
samochodu, a później
zajęliśmy swoje miejsca.
Nieco zdziwił mnie fakt, że
był kierowcą,
ale w sumie cieszyłam się
z tego, że
jest niezależny
od swoich rodziców, a szczególnie od taty. Po kilkunastu sekundach wyruszyliśmy w długą drogę.
Obudził
mnie delikatny dotyk dłoni młodego atakującego. Przetarłam zaspane oczy i
rozejrzałam się
dookoła. Maciek delikatnie się
uśmiechnął i wysiadł z
samochodu, po czym go okrążył
i otworzył drzwi od mojej strony.
-Już jesteśmy? – spojrzałam na
niego chwytając
wysuniętą w moją stronę dłoń, a on tylko kiwnął głową.
Kiedy
wysiadłam podszedł do jakiegoś
mężczyzny.
Zapewne znajomego swoich rodziców, tak właśnie moja inteligencja
wywnioskowała. Pożegnał
się
z nim i wrócił do mnie, po czym pomachał przed moimi oczyma pękiem kluczy. Zaśmiałam się i zabrałam je od
niego. Pobiegłam w kierunku wejścia
i szybkim ruchem otworzyłam drzwi frontowe, po czym weszłam do środka, a zaraz za
mną
pojawił się
Maciek wraz z walizkami. Usłyszałam jedynie jak upadają one na podłogę, a po chwili
poczułam jego dłonie na swojej talii, a jego ciepły oddech czułam na swojej
szyi. Mimowolnie się
odwróciłam w jego stronę
i położyłam
dłonie na jego klatce piersiowej delikatnie się uśmiechając.
-Chodźmy się przejść.
-Najpierw
moja droga, to się
rozpakujemy. – zaśmiał
się
i musnął
swoimi wargami mój policzek.
Nie
protestowałam, lecz od razu udałam się za Muzajem, który zabierając nasze walizki
wszedł po schodach na piętro.
Otworzył drzwi do pokoju i przy łóżku zostawił moją walizkę.
-Oto Twoje
małe królestwo. – zaśmiał
się
kierując
się
w stronę
drzwi.
Przejdźmy może do Serba
Aleksandara..
Siedziałem
pogrążony
w rozmyśleniach
na kanapie w mieszkaniu, które dzieliłem z Kostkiem. Mimo iż miałem włączony telewizor za
bardzo nie interesowało mnie to co w nim leci. Mój wzrok był utkwiony w jakimś martwym punkcie.
-Hallo,
słuchasz mnie? – z rozmyśleń wyrwał mnie owy
współlokator.
-Sorry,
zamyśliłem
się.
– mruknąłem
od niechcenia z nadzieją,
że
da mi spokój.
-Myślałeś o Dianie?
-Właśnie o to chodzi, że nie. – głośno westchnąłem, a jego mina
wyrażała
wszystko. – Aśka
jest zupełnie inna niż
Diana.
-No i co z
tego?
-No i właśnie to. –
wymamrotałem pod nosem i spojrzałem na przyjaciele. – Chodzi o to, że chyba zaczęło mi na niej zależeć.
-To chyba
dobrze, co?
-Myślałem, że jak będę z nią to zbliżę się do Diany. –
westchnąłem
podbierając
się
łokciami o kolana. – A jest tak, że chyba bardziej przekonuję się do niej i chyba
bardziej chcę
być
z nią
niż
wykorzystać
jej osobę
do tego, aby być
z Dianą.
-Skoro zależy Ci na niej to w
czym problem? – podrapał się
po głowie w geście
niezrozumienia moich słów.
-Nie wiem,
sam kurwa nie wiem. – uderzyłem dłonią w stolik znajdujący się przy kanapie,
podniosłem się
i ruszyłem w stronę
swojej sypialni.
Nie
wiedziałem co się
ze mną
dzieje, bo przecież
chciałem, aby Aśka
zbliżyła
mnie do Diany, a wszystko się
spieprzyło. Już
sam nie byłem pewien co do kogo czuję, ale w głębi duszy cieszyłem
się
z każdej
chwili spędzonej
z Aśką, a z każdym dniem u jej
boku Diana przestawała mieć
dla mnie znaczenie jako osoba, którą mógłbym pokochać. Może właśnie w Aśce mogę znaleźć osobę, która będzie dla mnie kimś ważnym? Kimś z kim będę mógł spędzić swoje życie? Ale przecież jeszcze nie mogę o takich rzeczach
myśleć. Ciągle jest Diana i Aśka, a nie chcę, aby straciła
przeze mnie przyjaciółkę.
Ale czy dobrze robię?
Czy w ogóle dobrze chcę
zrobić
myśląc o życiu Aśki i o tym, aby
jej przyjaźń
trwała? Może
ona właśnie
nie chce jej kontynuować
i chce abym z nią
był? Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu
ogłaszający
połączenie
telefoniczne.
-Halo?
-…
-Jasne, o
której i gdzie? – na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.
-…
-Wpadnę po Ciebie, do
zobaczenia. – wcisnąłem
czerwoną
słuchawkę
i wsunąłem
telefon do kieszeni spodni, po czym udałem się do wyjścia.
No
i wróćmy
nad nasze piękne,
polskie morze..
Spokojnie
się
rozpakowałam i zabrałam ubrania, po czym zniknęłam za drzwiami łazienki, gdzie
szybko się
przebrałam. Po wyjściu
z pomieszczenia podeszłam do okna, obok którego były drzwi balkonowe.
Otworzyłam je i stanęłam
na balkonie spoglądając na widok. Szum
morza docierał do moich uszu, a w oddali była widoczna plaża. Słońce powoli znikało
za horyzontem i odbijało się
w tafli wody. Ciepły, delikatnie wiejący wiatr muskał moje ramiona. Kiedy
poczułam dłonie na swoich biodrach wystraszyłam się i podskoczyłam w
górę.
Maciek zaśmiał
się,
za co został skarcony moim wzrokiem.
-Idziemy? –
uśmiechnął się i musnął mój policzek.
Na moją odpowiedź nie musiał długo
czekać.
Chwyciłam jego dłoń
i razem z nim wybiegłam z domku, po czym Muzaj ruszył w stronę plaży. Szłam krok w
krok tuż
obok niego w milczeniu. Kiedy dotarliśmy na plażę zdjęłam swoje baleriny
i boso stąpałam
wzdłuż
linii wybrzeża.
Maciek chwycił moją
dłoń
i towarzyszył mi w moim milczeniu podczas spaceru.
-Nie byłam
nad morzem od śmierci
rodziców. – przerwałam ciszę,
która nam towarzyszyła.
-Zawsze
musi być
ten pierwszy raz. – objął
mnie ramieniem i pociągnął w swoją stronę.
-Wiem
Maciek, wiem o tym bardzo dobrze. – delikatnie się uśmiechnęłam.
Nie
odpowiedział, zamilknął.
Pociągnął mnie za moją dłoń przyciągając ku sobie, po
czym objął
mnie w pasie i okręcił
się
kilka razy wokół własnej osi. Upadliśmy na wilgotny już piasek, a Maciek
momentalnie przekręcił
się
tak, że
znalazł się
nade mną.
Zaśmiałam
się
cichutko, po czym zatopiłam się
w ustach młodego siatkarza.
-Kocham Cię. – szepnął wprost do mojego
ucha, kiedy tylko oderwał się
ode mnie.
__________________________________________________________
No i mamy kolejny. ;). Mam nadzieje, że nie jesteście źli, że dopiero teraz dodałam, ale brak czasu przemawia ostatnimi dniami. ;c
Mam nadzieję, że się spodoba. ;)
Moja reakcja na ostatnie słowa Maćka: AWWWWWWW :3 Hohoh Aleks zaczyna coś czuć do Aśki? Nieźle sie porobiło no :D A tekst Michała "Ale wujkiem nie chce jeszcze być" mnie rozwaliły do reszty XD
OdpowiedzUsuńNo co. ;D. Martwi się o siostrę, nie ? ;d. Hahaha. ;D
UsuńO, Michał jaki kochany braciszek! :) Nareszcie! Dobrze, że się o nią martwi, w końcu kto jak nie on!
OdpowiedzUsuńA Maciek jest taki uroczyyy <3 Aaaa, taki chłopak to skarb, na prawdę! :)
Aleks, jak to Aleks, mam nadzieję, że nie zrani Aśki, bo ona na to nie zasługuje. Może jednak będą z niego ludzie! :) Skoro coś zaczyna do niej czuć to znak, że zmądrzał.
Nie martw się, ja doskonale rozumiem co to znaczy brak czasu na pisanie czy na jakieś inne przyjemności :) Pozdrawiam!
No tak Michał najbardziej powinien się o nią martwić. ;).
UsuńO tym czy zmądrzał, zapewne w kolejnych rozdziałach. ;)
Byle wytrzymać zbliżający się tydzień i powinno być dobrze, bynajmniej mam taką nadzieję. ;)
Również pozdrawiam! ;*
kocham <3
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy :)
zapraszam do mnie: http://siatkarskieopowiadania.blogspot.com/
;)
UsuńUwieelbiaaam! Za zajebiście piszesz! ;D Nominowałam cię do Liebster Blog ;D Pozdrawiam z Kędzierzyna
OdpowiedzUsuń;)
UsuńKiedy jakiś rozdział??
OdpowiedzUsuń