Mijały dni, tygodnie i miesiące. Piotrek wypiął się na Ciebie tylko dlatego, że byłaś z Nim szczera. Miał Cię gdzieś tylko dlatego, że nie potrafiłaś Go pokochać. Nieubłaganie zbliżał się dzień Twoich urodzin. Znów miałaś je spędzić tylko w towarzystwie Michała i Dagmary, no i oczywiście Oliwiera. Tego dnia wstałaś o godzinie dwunastej. W sumie to nie wstałaś, lecz Oli obudził Cię skacząc po łóżku. Na dzień dobry przywitał Cię buziakiem w policzek i mocno do siebie przytulił. Podniosłaś się i od razu weszłaś do łazienki, zabierając przy okazji ubrania, które wczoraj naszykowałaś i rozłożyłaś na krześle przy biurku. Wzięłaś szybki, zimny prysznic, ubrałaś się i oczywiście zrobiłaś delikatny makijaż, po czym wyprostowałaś włosy i spięłaś w niedbałego koka. Zeszłaś na dół, a tam przywitała Cię Dagmara wraz z Michałem.
-Cześć siostra. - brat od razu mocno Cię wyściskał i przytulił do siebie.
-Cześć, cześć. - uśmiechnęłaś się i pocałowałaś Dagmarę w policzek.
-No i jak się czujesz, już, jako dziewiętnastolatka? - usiadła obok Ciebie kiedy tylko podała Ci na talerzyku śniadanie.
-Wiesz, myślałam, że całkiem inaczej spędzę ten dzień. - wzdychasz i przeżuwasz kęs omleta.
-Jak to inaczej, nasze towarzystwo nie odpowiada Ci? - Michał wyraźnie się zdenerwował.
-Nie Michał, nie o to mi chodzi. - uspokajasz go i znów bierzesz do ust kęs omleta. - Po prostu liczyłam na to, że spędzę ten dzień z kimś, kogo kocham.
-Mówisz o Maćku, prawda? - Daga pogładziła dłonią Twoje ramię i delikatnie się uśmiechnęła.
Nie odpowiedziałaś nic, tylko od razu wstawiłąś brudny talerzyk do zmywarki i zaszyłaś się w swoim pokoju. Położyłaś się na łóżku, ale Twój błogi spokój długo nie trwał.
-Dianik, gościa masz.
-Michał, że żartuj tak sobie, dobrze wiesz, że nie mam nastroju na żarty.
-Nie żartuję. - wskazał palcem drzwi wyjściowe. Niechętnie się podniosłaś i zeszłaś na dół. Widok Nowakowskiego bardzo Cię zdziwił.
-Co tutaj robisz? - niepewnie do niego podchodzisz.
-Myślisz, że pozwoliłbym Ci spędzić ten dzień bez przyjaciela? - wysunął w Twoją stronę swoje ręce, a Ty tak po prostu wpadłaś w jego ramiona, a on mocno Cię przytulił.
-Dziękuję, że przyszedłeś.
-Nie masz za co. - uśmiechnął się delikatnie. - Ale to nie ja jestem tą niespodzianką.
-Jak to, o czym Ty mówisz?
-Wyjdź przed dom. - odsunął się, a kiedy otworzyłaś drzwi zdziwiłaś się jeszcze bardziej. Tuż przy schodach ujrzałaś czyjeś nogi, ale twarz owego osobnika była zasłonięta pięknym bukietem róż. Podeszłam do owego osobnika i zabrałam kwiaty. Osoba, która je trzymała zdziwiła mnie jeszcze bardziej.
-Nie mogłem pozwolić, abyś była nieszczęśliwa w dniu swoich urodzin. - Nowakowski od razu szeroko się uśmiechnął, kiedy tylko się odwróciłaś w jego stronę.
-Wejdźcie. - wskazałaś dłonią na drzwi.
-Zostań tutaj chwilę, proszę. - westchnęłaś i podałaś bukiet kwiatów Piotrkowi, po czym usiadłaś na schodach, a Muzaj zrobił to samo.
-Po co przyszedłeś? - przerwałaś panującą między Wami ciszę.
-Bo nie potrafię o Tobie zapomnieć.
-Maciek.. - westchnęłaś, ale on od razu wpił się w Twoje usta nie pozwalając Ci dojść do słowa.
-Kocham Cię. - wyszeptał wprost do Twojego ucha, po czym znów czule Cię pocałował.
-Też Cię kocham, Maciek. - odpowiedziałaś patrząc prosto w jego oczy. Delikatnie się uśmiechnęłaś i Wasze usta znów się odnalazły łącząc się w pocałunku.
____________________________________________
Mamy kolejny, jak już wiecie, ostatnio rozdział. Tak oto kończy się historia Diany i Maćka. Mam nadzieję, że cieszycie się z tego, że znów są razem i że właśnie tak kończy się ta historia. Co więcej, musiałam ją już zakończyć, ponieważ niedługo wyjeżdżam i musiałabym zawiesić swojego bloga, a nie chciałam tego. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i mimo wszystko pozytywnie przyjmiecie ten rozdział. ;)
Niedługo też zakończę opowiadanie o Andrzeju Wronie, więc z góry Was za to przepraszam. Co więcej, jak wrócę z wyjazdu na który się wybieram, postaram się zacząć coś nowego, ale nie obiecuję. ;)
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!